Zapraszamy!
Inspektor Markal napisał:
Psychosia napisał:
Inspektor Markal napisał:
Gale idąc tak po pewnym czasie mogła poczuć na sobie czyjś wzrok. Paru ludzi, nieco umięśnionych złodziei lub czegoś tego typu, otoczyło ją. Dwójka z nich miała coś na rodzaj zwiniętego, krótkiego bicza, kolejna dwójka noże. Było ich w sumie ośmiu, pozostali nie mieli broni. Jeden z nich w końcu wystąpił przed nią.
- Noooo, nooo, nooo... Patrzcie chłopcy, jaka śliczna mordka... - zmierzył Gale wzrokiem. W jego głosie nie dało się słyszeć nic uprzejmego. Osobnik był zarośnięty i brudny, brakowało mu paru zębów. - Takie to rzadko tu się pojawiają...- nic dziwnego skoro wyglądasz jak wyleniały niedźwiedź... - podparła się pod boki odrzucając płaszcz do tyłu. Mężczyźni mogli zobaczyć dwa miecze przy jej pasie, po obu stronach bioder.
W tej samej chwili jeden z bandytów swoim biczem smagnął jej plecy. Nie mogło ją zbytnio zaboleć, ale płaszcz został zerwany, a skóra- przynajmniej mocno zaczerwieniona. Bandyci wyszczerzyli się.
- I jeszcze pyskata... będzie zabawa, panowie!
Zerwali jej płaszcz. Jej ulubiony płaszcz. Było ich ośmiu, nie powinna mieć z nimi wielkiego problemu. Położyła dłoń na głowicy miecza.
- mam nadzieję że lubicie krwawe tańce... - uśmiechnęła się cierpko.
Offline
Ashram napisał:
Moje uke! Chodź tu! - z tymi słowami na ustach nagi, podniecony karczmarz rzucił się na Seraphiela.
*nothing to do here*
Elf, jeżeli nie skupił całej uwagi na karczmarzu, zauważyłby iż amulet sam się odpiął i spadł. I jakoś tak dziwnie odbił się od ziemi i przeleciał z 3 metry dalej. Głęboko w pobliskie krzaki. Tak na wszelki wypadek. Może znajdzie kogoś bardziej normalnego humanoida do współpracy.
Offline
Seraphiel natychmiastowo zauważył zgubę amuletu. Postanowił poszukać w okolicy.
Offline
Użytkownik
Psychosia napisał:
Zerwali jej płaszcz. Jej ulubiony płaszcz. Było ich ośmiu, nie powinna mieć z nimi wielkiego problemu. Położyła dłoń na głowicy miecza.
- mam nadzieję że lubicie krwawe tańce... - uśmiechnęła się cierpko.
Jeden z tych stojących za nią, po chwilowej zabawie swoim drewnianym, grubym kijkiem, zamachnął się i cisnął Gale obracający się wciąż kijek w głowę. Pozostała trójka z tyłu lekko się pochyliła, gotowa na nagłą reakcję, a ten występujący z przodu się cofnął, rechocząc.
Bicz tego drugiego zakończony był haczykami. Rozwinął go teraz i zaczął pożerać ją wzrokiem, ale stał dość daleko.
- Zobaczmy, jak się suce spodoba...
Offline
Inspektor Markal napisał:
Psychosia napisał:
Zerwali jej płaszcz. Jej ulubiony płaszcz. Było ich ośmiu, nie powinna mieć z nimi wielkiego problemu. Położyła dłoń na głowicy miecza.
- mam nadzieję że lubicie krwawe tańce... - uśmiechnęła się cierpko.Jeden z tych stojących za nią, po chwilowej zabawie swoim drewnianym, grubym kijkiem, zamachnął się i cisnął Gale obracający się wciąż kijek w głowę. Pozostała trójka z tyłu lekko się pochyliła, gotowa na nagłą reakcję, a ten występujący z przodu się cofnął, rechocząc.
Bicz tego drugiego zakończony był haczykami. Rozwinął go teraz i zaczął pożerać ją wzrokiem, ale stał dość daleko.
- Zobaczmy, jak się suce spodoba...
Gale skłoniła się uchylając przed kijem który przeleciał o włos od czubka jej głowy, jednocześnie wyciągnęła oba miecze z pochew. ( http://img27.imageshack.us/img27/4963/i … winkle.jpg jakby co macie wygląd ) Bicz zakończony haczykami stanął w płomieniach, a Gale rzuciła się w stronę bandyty.
Offline
Użytkownik
Bandyta zamachnął się płonącym teraz biczem i skierował swój cios prosto na twarz szarżującej na niego Gale.
W tym samym czasie każdy z bandytów chwycił co tylko miał- jeden kij, dwa noże, paru innych szybko schyliło się po jakiś kamień- i ekipą 7 osobową rzucili się z różnych stron na elfkę.
Offline
Inspektor Markal napisał:
Bandyta zamachnął się płonącym teraz biczem i skierował swój cios prosto na twarz szarżującej na niego Gale.
W tym samym czasie każdy z bandytów chwycił co tylko miał- jeden kij, dwa noże, paru innych szybko schyliło się po jakiś kamień- i ekipą 7 osobową rzucili się z różnych stron na elfkę.
Nawet nie zauważył kiedy odcięła kawałek bicza. Ten zaczął się już wypalać i wkrótce posypał się w popiół. Gale zrobiła wypad mierząc w klatkę piersiową bandyty jedna klingą, a drugą w jego gardło.
Offline
Użytkownik
Niestety, tylna obstawa zrobiła szybki użytek zarówno z kamieni, jak i pałki. Nie mierzyli nawet w głowę- wszystko posypało się w kręgosłup, ręce.
Bandyta z biczem nie wiedząc co zrobić, z miną pełną agresji rzucił się na bok, zasłaniając rękoma twarz i gardło. Był to rudzielec w czymś na rodzaj chusty, która teraz właśnie spadła. Miał dość krótki zarost i skórzane ubranie.
Offline
Bandyta najbardziej z tyłu, pewnie jakiś noob, uniósł pałkę do dramatycznej pozy szarży i zaczerpnął powietrza do okrzyku bojowego, na który zbierał się od minuty. Ale zanim kogoś przestraszył, zwiotczał od ciosu w głowę. Jego ziomki dostrzegły tylko kątem oka, jak znika w krzaku, podobnie mało zauważyła Gale...
Po tej sekundzie w krzakach panował kompletny bezruch. Jakby nikt nigdy nie wyskoczył stamtąd i wciągnął nieprzytomnego wroga za sobą.
Offline
Gale wbiła oba miecze w ciało bandyty pomimo jego uniku. Co prawda nie tak celnie jak planowała ale jednak. Uderzenia kamieniami zabolały. Pewnie zostanie jej niemały siniak. Skrzywiła się ale nie wypadła z rytmu walki. Natychmiast wyciągnęła ostrza z ciała przeciwnika i obróciła się tnąc bandytę który stał najbliżej.
Ostatnio edytowany przez Psychosia (2014-09-08 20:09:43)
Offline
Użytkownik
W tym momencie została lekko przyparta do muru, a raczej- jakiegoś starego wozu obok.
Dwójka bandytów, do których się obróciła, rzuciła w nią owymi kamieniami- jeden celował w głowę, drugi- nieco niżej, w brzuch. Tymczasem ten zagadujący na początku wyciągnął z głośnym sykiem nóż z pochwy...
Offline
Uniknęła kamienia który wymierzony był w głowę, a kamień wymierzony w brzuch trafił ją w biodro. Cięła mieczami kolejnego bandytę.
Offline
Derp napisał:
Bandyta najbardziej z tyłu, pewnie jakiś noob, uniósł pałkę do dramatycznej pozy szarży i zaczerpnął powietrza do okrzyku bojowego, na który zbierał się od minuty. Ale zanim kogoś przestraszył, zwiotczał od ciosu w głowę. Jego ziomki dostrzegły tylko kątem oka, jak znika w krzaku, podobnie mało zauważyła Gale...
Po tej sekundzie w krzakach panował kompletny bezruch. Jakby nikt nigdy nie wyskoczył stamtąd i wciągnął nieprzytomnego wroga za sobą.
Cokolwiek w krzakach było, nadepło na coś. Konkretniej, na złoty amulet z rubinem w pozłacanej oprawie (a był on piękny). Jeśli był magiem, mógłby stwierdzić że to całkiem potężny artefakt. Ciekawe, skąd on się tu wziął?
Ostatnio edytowany przez Filip (2014-09-09 20:42:13)
Offline
Magiem nie był i czasu na podziwianie błyskotek nie miał, więc tylko podniósł amulet za łańcuszek końcem kostura i wyskoczył na bandytów. Młócąc owym kosturem. Amulet miał okazję przestudiować ludzkiej łydki z bardzo bliska, wielokrotnie.
Offline
Amulet milczał. Za to uważnie obserwował poczynania jego nowego posiadacza. No, nie tylko jego poczynania, wygląd też był zapewne ciekawy. I ciekawe, czy można się z tego wyglądu dowiedzieć czegoś o historii tej postaci.
Offline