Gratiando - 2014-08-26 18:44:06

Uwaga! To będzie opowiadanie... FANTASY!

Kontynent Merkarth. Kraina wielka, obfitująca w wiele ras, rozmaitą faunę, florę i krajobrazy. Od pustyń, przez stepy i lasy, po strome góry i mroźne tundry. Ląd ten jest ojczyzną wielu, nieraz toczących ze sobą wojny ras i i królestw...

Ludzie, Orkowie, Elfy, Krasnoludy oraz wiele ich podgatunków to tylko niektóre z rozumnych istot w tym świecie. W takim środowisku nie trudno o rasizm i nienawiść. Większość woli trzymać się ze swoimi pobratymcami. Jedne rasy są liczne, inne nie, jednak kontynent zdominowany jest przez Ludzi, Krasnoludy i różne rodzaje Elfów.

Kontynent obfituje w królestwa, hrabstwa i tym podobne. Dajemy wolność ich tworzenia, lecz podane jest kilka największych państw.

Państwa

Quentar: Lesista kraina. Ojczyzna i dom rozmaitych Elfickich szczepów.
Stolica Quentaru to Elaiedeithwen, mury tego miasta są przepiękne, a z daleka widać majestatyczność miejsca. Miasto jest utrzymywane w idealnym porządku, lecz nie ma róży bez kolców. W Elaiedeithwen znajduje się dzielnica biedoty, która co prawda nie jest największa jednak w każdym społeczeństwie znajdą się wyrzutki, które trafiają właśnie tam. Ustrój elfów polega na rządach szlachty i cesarza. Społeczeństwo ma mały wpływ na większość, jednak nie ma powodów do narzekań.

Państwo miasto Krazgar
Miasto znajduje się pod ziemią. Krasnoludy ujarzmiły lawę i korzystają z niej do kowalstwa i "ozdób".
Toporna, ale majestatyczna architektura. Ustrój republiki pełen korupcji, ale akceptowanej. Krazgar ma własną armię oraz specjalny oddział inteligentnych golemow które są tworzone z krasnoludzkich ochotników. Niczym w Rzymie krasnoludy mają swoich niewolników pochodzących z napadów na inne rasy albo krasnoludy które wszystko straciły (sprzedać się za dług itp) Oprócz wspaniałej architektury rozwijają też sztukę browaru i śpiewu chóralnego

Trelais: Państwo ludzi. Ludzie jako, że ich zdolności rozrodcze są całkiem duże w porównaniu do elfów i krasnoludów, plenią się jak króliki. Pozwoliło im to na rozwinięcie tego największego ludzkiego azylu. Ludzie jako wszechstronny gatunek żyją na terenach lekko zimnych(północ kraju) jak i w terenach chłodno-umiarkowanych. Stolicą Trelais jest Elkmire. Jego architektura jest typowo potężna, duża, masywna. W mieście znajduje się sześć dzielnic. Dzielnica nieludzi, zamieszkana głównie jak nazwa mówi przez elfy, krasnoludy i inne gatunki nie pochodzące z tego kraju. Druga dzielnica to dzielnica przemysłowa, napędza miasto i daje przychód oraz miejsca pracy. Trzecia to dzielnica mieszkalna, przebywają tu obywatele średniej klasy. Czwarta dzielnica szlachecka dla mieszczan z wyższych sfer i piąta - dzielnica handlowa. Oraz ostatnia dzielnica biedoty, brudna i mało patrolowana. Zamieszkana przez ludzi mało zamożnych i żebraków.

Kah'vir: Pustynia zamieszkana przez Tevirczyków. Ludzi o ciemnej karnacji (ale nie murzyńskiej, opalonej). Pustynia słynie z wielu bogatych kupców. Na samej pustyni znajduje się niewiele miast z wiadomych powodów.
Stolica czyli Koahrim jest zbudowana przy oazie. Miasto jest otoczone pomarańczowymi murami. W mieście jest wiele biedoty i dwie główne dzielnice. Dzielnica Złota i mrokowisko w którym mieszka biedota i obywatele klasy średniej. Cesarz sprawuje tutaj władzę absolutną.

Mapa
http://i.imgur.com/zjeO06a.jpg

Magia

Dziedziny magii przypominają te z The Elder Scrolls.
Nekromancja jest trudna i czasochłonna. Nie możesz przywrócić trupowi świadomości. Jak ktoś umarł to możesz wskrzesić co najwyżej ciało.
Mamy sześć wymiarów: ludzki, ognisty, wodny, ziemny, wietrzny i magiczny.
W wymiarach żyją potężne i nieposkromione żywiołaki i o wiele słabsze, które można przyzwać i kontrolować. Każdy ma w sobie magię, ale nie każdy ma jej na tyle, by cokolwiek zrobić. Prosty człowiek może nauczyć się prostych czarów, takich które czarodziej rzuciłby z palcem w nosie. Osoba z małą ilością magii wyrzuci dwie lub trzy kule ognia, po czym z jego osobistych zasobów energii magicznej zostanie nic. Będzie musiał użyć jakiegoś eliksiru lub przespać 6-7 godzin zanim rzuci kolejny czar.

Choroba Spaczonych

Od trzech miesięcy przez kraje północy przetacza się straszliwa zaraza. Humanoidy dotknięte tą chorobą zmieniają się w straszliwe stwory, bez skóry. Z ich mięśni wyrastają kolce. Same bestie są całkiem szybkie i zwinne. Postępowanie choroby wygląda następująco.
Dzień po zarażeniu: Utrata większości włosów.
Tydzień po zarażeniu: Odpadające kawałki skóry.
Dwa tygodnie po zarażeniu: ...witamy w gronie spaczonych.

Gratiando - 2014-08-27 18:11:13

Szablon postaci
Statystyki:
Siła - ●
Zręczność - ●
Umysł - ●
Dusza - ●
We wszystkim jest co najmniej jeden punkt.
20 pkt. do rozdania.
10 pkt. maksymalnie w jednej statystyce.
Punkty rozdajecie w tych sweetaśnych kuleczkach. - ●

Historia:
Ekwipunek:
Wygląd:


KARTĘ POSTACI WYSYŁAMY DO MNIE NA FORUM BĄDŹ NA SKYPE

Ową kartę postaci potem ogląda kilka osób sprawdzając czy wszystko się zgadza itp.

Wyjaśnienie co do duszy i umysłu. - Umysł to kombinacja wszystkich pochodnych od inteligencji, dusza - siły woli, magii i takich tam.

Gratiando - 2014-08-28 21:47:29

Opowiadanie - zaczynamy!

Późna pora w karczmie.
Młody elf siedział przy jednym z stolików. Miał krótkie białe włosy, doskonale odsłaniające jego charakterystyczne uszy. Na klatce piersiowej nosił średnią zbroję z metalu. Na jego dłoniach widniały takie rękawice. Na nogach zaś miał buty również wykonane z metalu, jednak wyglądały na lekkie. Było widać, że jest wojownikiem. Chwilę wpatrywał się w sufit, po czym przemówił do rudowłosej elfki przed nim.

- Zamierzamy iść na górne ramię czy lewe? Coś mi podpowiada, że powinniśmy iść na lewe. Poza tym mamy tam bliżej. - powiedział swoim chłodnym tonem, jednak sam jego głos był zaprzeczeniem - był (niski i) ciepły.

Ashram - 2014-08-28 22:21:26

Do karczmy wszedł ludzki mężczyzna ubrany w ciemnozielone szaty. Włosy miał ciemnobrązowe/miedziane ułożone w lekkiego irokeza. Na jego twarzy można ujrzeć zmęczenie i ból, co chwilę łapał się za głowę dłonią. Gdy szedł w kierunku baru by porozmawiać z barmanem, trącił ramieniem parę elfów przy stole i nawet nie przeprosił.
Już przy barze pochylił się do karczmarza- Chciałbym wynająć pokój na noc i zamówić posiłek. Można dostrzec jak co chwilę przymyka oczy starając się zignorować ból głowy.

Gratiando - 2014-08-28 23:06:06

Elf spojrzał w stronę człowieka pogardliwie. Szybko wstał do niego i złapał go za szmaty. Zdenerwowanym głosem powiedział.

- I co? Myślisz, że jesteś lepszy, bo jesteś człowiekiem? Tak po prostu przepychasz zwykłego elfa? Tłumacz się! No dalej!

Ashram - 2014-08-28 23:10:47

Gratiando napisał:

Elf spojrzał w stronę człowieka pogardliwie. Szybko wstał do niego i złapał go za szmaty. Zdenerwowanym głosem powiedział.

- I co? Myślisz, że jesteś lepszy, bo jesteś człowiekiem? Tak po prostu przepychasz zwykłego elfa? Tłumacz się! No dalej!

Wyraz bólu na twarzy człowieka ustąpił jedynie potężnemu wyrazowi irytacji.
Mam gdzieś czy jesteś elfem, orkiem, czy goblinem. Więc się uspokój i mnie postaw. - Człowiek patrzył elfowi prosto w oczy, a w jego oczach widać było determinację nieugiętość.

Gratiando - 2014-08-28 23:14:11

- Niby czemu miałbym to zrobić? Nienawidzę tej ludzkiej nietolerancji. A to niby nas elfów nazywają aroganckimi. - dalej trzymał go za ubrania.

Ashram - 2014-08-28 23:17:25

Gratiando napisał:

- Niby czemu miałbym to zrobić? Nienawidzę tej ludzkiej nietolerancji. A to niby nas elfów nazywają aroganckimi. - dalej trzymał go za ubrania.

Gdybyś był nawet ludzkim szlachcicem to bym ci powiedział to samo głupcze. Nie mam czasu na rozmowy z Tobą, więc jeszcze   raz grzecznie powiem byś mnie puścił- w oczach maga było widać coraz większe pokłady gniewu wychodzące na wierzch.

Gratiando - 2014-08-28 23:21:34

- Mhm. Dam ci spokój. Następnym razem zachowuj się bardziej przyzwoicie. - puścił uścisk i nieco uspokoił wyraz twarzy. Po chwili odszedł do stołu przy którym siedział.

Ashram - 2014-08-28 23:28:00

Gratiando napisał:

- Mhm. Dam ci spokój. Następnym razem zachowuj się bardziej przyzwoicie. - puścił uścisk i nieco uspokoił wyraz twarzy. Po chwili odszedł do stołu przy którym siedział.

Gdy tylko elf odstąpił mag odtrzepał się i zapłacił karczmarzowi za nocleg i posiłek po czym udał się na górę. Gdy już był w swoim pokoju, zamknął drzwi i wyjął swoje "lekarstwa".
Będę musiał dorobić więcej... - powiedział sam do siebie, po czym wciągnął nosem ciemnoczerwony proszek. Od razu poczuł różnicę. Ból głowy z każdą chwilą był coraz słabszy i mógł się w końcu skoncentrować. Skoro jest już w użytecznym stanie to postanowił uzupełnić dawki. Gdy zmierzał w kierunku miasta, zbierał po drodze potrzebne składniki. Rozłożył na biurku swój zestaw alchemiczny i wziął się do pracy.

Psychosia - 2014-08-29 08:33:19

Gratiando napisał:

- Mhm. Dam ci spokój. Następnym razem zachowuj się bardziej przyzwoicie. - puścił uścisk i nieco uspokoił wyraz twarzy. Po chwili odszedł do stołu przy którym siedział.

- niepotrzebnie narobiłeś takiego rabanu. Nie powinniśmy raczej zwracać na siebie zbytnio uwagi... Poza tym temu człowiekowi chyba coś dolegało. Ludziom można wybaczyć wiele rzeczy. A wracając... nie mam pojęcia czy lepiej nam będzie iść na górne ramie czy lewe... skoro uważasz że na lewe to tak możemy iść. - odezwała się do elfa ściszonym głosem. Był lekko schrypnięty, ale wyglądało to na naturalną cechę jej głosu. Poprawiła szarozielony płaszcz.

Gratiando - 2014-08-29 09:31:40

- Nie cierpię, gdy się tak zachowują... - ścisnął rękę w pięść, chwilę potem ją zluzował.

- W takim razie dzisiaj śpimy tutaj. Wyruszamy jutro z rana.

Psychosia - 2014-08-29 09:33:18

- a wyobraź sobie że ludzie nie cierpią tego, że elfy się wywyższają. Ja wolę być neutralna. - Przeciągnęła się i ziewnęła.

Gratiando - 2014-08-29 09:50:22

- Dobrze wiesz, czemu nie cierpię takiego zachowania u ludzi. To właśnie przez to straciłem ojca i matkę... - powiedział opierając się łokciami o stół.

Psychosia - 2014-08-29 09:54:12

- wiem. - powiedziała. - ale nie zapominaj że nie jesteś najpotężniejszy. Kiedyś możesz wdać się w bójkę z kimś silniejszym. A wtedy już nie będzie tak kolorowo. Najlepiej jest to po prostu zignorować.

Gratiando - 2014-08-29 09:59:10

- Gdy spotkam kogoś potężniejszego, będę wiedział. A pospólstwo bez szacunku... takich trzeba nieco utemperować.

Filip - 2014-08-29 10:56:39

Nienawidzę elfów
W roku karczmy siedział sobie dość niski, łysy, niebieskooki (dun dun dun) człowiek, który miał na sobie płaszcz. O zgrozo, nie miał kaptura. Za to miał spojrzenie kolesia, który niezbyt lubi elfy. Uznał on że lepiej jednak nie przejmować się elfami, i skupił się na swojej kaszy z cebulą +5.

Psychosia - 2014-08-29 11:32:28

Gratiando napisał:

- Gdy spotkam kogoś potężniejszego, będę wiedział. A pospólstwo bez szacunku... takich trzeba nieco utemperować.

-rób co chcesz, ale ja twojego tyłka nie będę ratować...

Gratiando - 2014-08-29 18:02:28

- Cóż. Ty na moją pomoc możesz liczyć. Jesteś dla mnie jak siostra...

Psychosia - 2014-08-29 18:05:54

- nawzajem. - uśmiechnęła się. - nie dam cię zabić, w końcu tylko ciebie mam... - wzruszyła ramionami.

Gratiando - 2014-08-29 18:41:31

- Jak sobie wyobrażasz ten artefakt? Jak według ciebie będzie wyglądać?

Psychosia - 2014-08-29 18:45:06

- mniejsza o to jak będzie wyglądać, ważne żebyśmy się nie nauganiali po świecie dla jakiegoś starego dzbanka po winie... Z reszta nie wiadomo nawet czy znajdziemy wszystkie klucze by się tam dostać... - westchnęła.

Filip - 2014-08-29 18:46:59

Artefakt?
Artefakty fajna rzecz. Zwykle jakiś kolekcjoner często odkupuje artefakty za ładną sumkę. Tak więc zaczął się uważnie przysłuchiwać co takiego ciekawego na temat artefaktu usłyszy.

Psychosia - 2014-08-29 19:11:45

- bracia nie wspomnieli co to może być za artefakt? W końcu wysłali nas za nim, więc raczej musieli wiedzieć chociaż co on daje... Nie powiedzieli ci może? - nachyliła się trochę mówiąc lekko ściszonym głosem.

Gratiando - 2014-08-29 19:45:32

- Jakiś "święty graal"... Tak właściwie to przydałoby się więcej ludzi do wyprawy. Nie wiemy czy czwarty klucz będzie dobrze strzeżony. O ile wiem to jakieś katakumby w głębokim lesie...

Filip - 2014-08-29 20:03:37

Święty Graal? Brzmi jak niezły zysk
Podszedł do elfek. To znaczy elfów, ale każdy elf wygląda jak elfka, więc na jedno wychodzi. Dosiadł się.
- Przypadkiem usłyszałem o waszej potrzebie zatrudnienia ludzi. A ja w chwili obecnej jestem bezrobotny i poszukuję pracy.

Psychosia - 2014-08-29 20:09:25

- nie budzisz mojego zaufania... - powiedziała prosto z mostu. - poza tym, nieładnie jest podsłuchiwać. Jeszcze nie daliśmy oficjalnego ogłoszenia.

Filip - 2014-08-29 20:14:38

- Ogłoszenia? Dobrze, mogę poczekać na ogłoszenie, jeśli coś to zmieni. I jeśli nie będe musiał czekać zbyt długo. Ale ciekawi mnie, co na tym ogłoszeniu się znajdzie. "Chętni do poszukiwania świętego graala proszeni są o zgłoszenie się do..." Mogę zapytać, do czego zatrudnicie ludzi? Ponieważ chcę wiedzieć czy nie szkoda mojego i waszego czasu.

Gratiando - 2014-08-29 20:29:56

- Potrzebujemy kogoś kto umie walczyć. Posiadasz takowe zdolności? - teraz mógł usłyszeć jego głos wyraźnie, był niski i ciepły. Ogólnie brzmiał całkiem nieźle.

Filip - 2014-08-29 20:38:31

- Średnio. Ale potrafię wyminąć ludzi, którzy chcą ze mną walczyć. Moim zdaniem przemoc jest często zbędna. Pozostawanie niezauważonym to dopiero sztuka.

Gratiando - 2014-08-29 21:14:43

- By dojść do pewnego miejsca, walka będzie nieunikniona. Co wtedy?

Filip - 2014-08-29 21:23:04

- Coś potrafię. Ale mistrzem nie jestem. Ale mogę być przydatny w zwiadzie, rozeznaniu oraz tym podobnym. Chyba nie planujesz walk bez rozeznania?

Gratiando - 2014-08-29 21:30:10

- Miejsce w które idziemy jest nadal dziewicze. Puszcza Białego króla, jeden z największych lasów królestwa ludzi. To miejsce znajduje się w jej sercu.

Filip - 2014-08-29 21:32:13

- A do jakiego miejsca konkretnie idziecie? Ile płacicie? Bo dalej nie wiem czy opłaca mi się z wami wyruszyć.

Gratiando - 2014-08-29 21:56:54

- Hmm... Być może są tam skarby. Chodzą pogłoski, że chowano tam gnomich króli. A wiesz co wytwarzają gnomy? Najwymyślniejsze wynalazki, wspaniałe bronie i inne takie... Myślę, że nikt nie ucierpi na tym jeśli je zabierzesz. - powiedział, choć w środku nie był pewien czy skarby rzeczywiście tam są. Póki co starał się zdobyć kogoś pomocnego w podróży.

Filip - 2014-08-29 22:02:31

- Czyli wypłata mocno niepewna. Nie wyruszę z wami bez konkretniejszych informacji, ale zgaduję że tłoczna gospoda nie jest dobrym miejscem na takie rozmowy. Może jutro się gdzieś spotkajmy i omówmy szczegóły? Jakieś propozycje miejsca?

Gratiando - 2014-08-29 22:18:28

- To może jutro z rana? Zbaczając nieco z tematu, jak się nazywasz?

Filip - 2014-08-29 22:28:45

Podał rękę elfc... elfowi.
- Petru Cobbin.

Gratiando - 2014-08-29 22:33:54

Również podał rękę i ją uścisnął, lekko się przy tym uśmiechając.
- Seraphiel Feynmael. Miło nareszcie spotkać jakiegoś człowieka, który szanuje elfa.

Filip - 2014-08-29 22:37:24

Lubić elfa, a to dowcipniś!
Również się uśmiechnął.
- To do jutra, panie Seraphiel.
Wstał, po czym udał się po schodach na piętro, to wynajętego pokoju.

Gratiando - 2014-08-29 22:53:01

Seraphiel spojrzał obojętnie na odchodzącego Petru. Wyszedł na dwór, a następnie pobiegł w las.

Psychosia - 2014-08-30 09:07:01

Gale przysłuchiwała się rozmowie, a gdy skończyli udała się za Serpahielem.

Gratiando - 2014-08-30 12:37:18

Seraphiel był już oddalony nieco od miasta. Dotarł do małej polanki. Wiedział, że Gale za nim podąża.
- Dlaczego za mną podążasz? Przyszedłem tu pomedytować. Noc w lesie... jest taka cicha.

Psychosia - 2014-08-30 12:47:46

- przecież wiesz że nie będę ci przeszkadzała. - wzruszyła ramionami. - chyba że masz mnie już dość na obecną chwilę, wtedy po prostu pozwiedzam okolicę - uśmiechnęła się lekko.

Gratiando - 2014-08-30 13:06:55

- Jeśli chcesz... - powiedział jakby miał zasnąć. Teraz medytował.

Psychosia - 2014-08-30 13:17:12

Siedziała jakiś czas w całkowitej ciszy obok niego, po czym stwierdziła że jednak pójdzie się przejść. Niemal bezszelestnie opuściła polanę by nie przeszkadzać Seraphielowi.

Filip - 2014-08-30 16:46:01

Powoli wstawało słońce. Petru wstał, narzucił na siebie płaszcz i wyszedł z pokoju. Zjadł cokolwiek na śniadanie w gospodzie, po czym wyszedł z niej rozglądając się za elfkami.

Ashram - 2014-08-30 18:52:31

Po całym dniu warzenia lekarstw i zimnej nocy, Geoffrey wstał o poranku. Efekt poprzedniej dawki zdążył się skończyć więc musiał wziąć nową, ale dzięki swojej pracy wczoraj ma pokaźny zapas i parę mikstur. Umył się i ubrał, ułożył swoją fryzurę na specjalny żel alchemiczny który sam wynalazł. Usztywnia włosy, w Akademii był jedną z najbardziej kupowanych rzeczy.
Skoro cały wczorajszy dzień pracował to postanowił się trochę przejść, ale najpierw śniadanie.
Po śniadaniu w karczmie wyszedł na dwór i zaczął spacerować.

Gratiando - 2014-08-30 19:11:08

Białowłosy wrócił po całej nocy w lesie. Bardzo lubił tam spędzać czas. Wszedł do karczmy i wziął miskę kaszy po czym zaczął jeść.
- Ludzkie jedzenie... - powiedział z pogardą, gdy już skończył.

Filip - 2014-08-30 19:17:47

Petru trochę się zdziwił, że elf go nawet nie zauważył. Cóż, co kraj to obyczaj. Wszedł za elfem do gospody, przysiadł się i przywitał.
Ale marudzi ten elf. Chciałby widzieć jak te elf wykonuje jakąś ciężką pracę fizyczną, na przykład w kamieniołomie.
Uśmiechną się do elfa.
- To gdzie porozmawiamy o szczegółach?

Gratiando - 2014-08-30 22:21:39

- Dosiądź się. - rzekł do Petru. Przerwał na chwilę, konsumpcję po czym wrócił do jedzenia kaszy.

Psychosia - 2014-08-31 12:18:23

Gale spędziła noc spacerując. Nad ranem wróciła do karczmy, wzięła miskę kaszy i dosiadła się do swojego kuzyna. Jadła w ciszy, tak jakby to był specjalny rytuał dzięki ktoremu oddawała cześć jakiemuś bóstwu.

Ashram - 2014-08-31 20:03:58

Po spacerze i rozprostowaniu nóg Geoffrey wrócił do karczmy. Świeże powietrze dobrze mu zrobiło. Przy jednym ze stolików zauważył parę elfów ze wczoraj i jakiegoś człowieka siedzących przy jednym stole. Nadenty, arogancki, dendrofil z niechęcią jadł swój posiłek. Geoffrey miał wrażenie, że kucharz chyba nie lubi elfów bo jedzenie ma kolor jakby wrzucono tam środek na przeczyszczenie.
Cała siedząca przy stole trójka miała miny "planujemy, nie podsłuchiwać" . Mag nie lubił tego elfka, ale jego towarzyszka wyglądała całkiem nieźle.... po chwili w myślach błagał bogów by to była elfka, a nie nagle elf....
Człowiek wyglądał na najemnika, więc czyżby chcieli kogoś wynająć do roboty? I jakiej roboty? Ostatnio mu się nudziło, a pieniędzmi nigdy nie pogardzi. Ehh będzie musiał udawać miłego
Podszedł do stolika i zwrócił się do elfa - Nasza znajomość nie zaczęła się najlepiej, wczoraj byłem troszkę chory i przez to wynikło moje zachowanie, za co przepraszam- wyciągnął do elfa rękę -Geoffrey Librom.

Gratiando - 2014-08-31 20:09:38

- Troszkę chory? Bardzo ciekawe wytłumaczenie... Czego chcesz? - Seraphiel nie ruszył się. Czekał cały czas na odpowiedź, jednocześnie mierząc wzrokiem Geoffreya.

Ashram - 2014-08-31 20:20:58

Nie zrażony penetrującym wzrokiem elfa odpowiedział :
Przeprosić, przedstawić się i porozmawiać o hmm pracy. Jako iż pusto w karczmie i dużo słychać, do mych uszu dotarła wasza rozmowa o pracy. - dużo ryzykuje mówiąc to ale Geoffrey postanowił iść dalej. Jeśli się pomylił to i tak pewnie niedługo odejdą i się już nie zobaczą. - Jeśli byłby pan skory do podzielenia się szczegółami to ja być może byłbym chętny do pomocy.- przysunał sobie krzesło z pobliskiego pustego stolika i usiadł naprzeciwko elfa- Oczywiście jestem świadom tego, że troszkę przeszkodziłem wam w rozmowie, ale pomyślałem, że jeśli pan rekrutuje to można i by dwóch przy okazji- przy ostatnim zdaniu Geoffrey się lekko uśmiechnął.

Gratiando - 2014-08-31 20:49:55

Elf walczył ze sobą przez chwilę, ale w końcu postanowił.
- Ah... Niech będzie. Pod jednym warunkiem. - Spojrzał na człowieka nieco wrogo. - Szacunek i tolerancja. - rzucił dwa hasła o oczywistym znaczeniu, po czym uścisnął jego rękę.

Ashram - 2014-08-31 21:06:02

"Wolność, miłość, tolerancja.." przypomniały mu się słowa homoseksualistów podczas jednej z demonstracji.....
Przyjmując uścisk dłoni z uśmiechem pełnym szacunku i tolerancji.-
Więc, jaki jest cel waszego zadania? - rozsiadł się na tyle wygodniej ile się da w tak obskurnym krześle i zaczął koncentrować się  na głosie i mowie ciała elfa. Musiał wybadać co tylko się da.

Gratiando - 2014-09-01 06:52:32

- Kierujemy się niedaleko na północny zachód. Przydaliby się nam głównie jacyś wojownicy. Możemy się spodziewać różnych przeszkód, w większości będą to wrogie istoty.- rzekł jak zawsze, bardzo zimno.

Psychosia - 2014-09-01 09:55:03

- ale mogą zdarzyć się inne nieprzewidziane okoliczności. - wtrąciła się gdy kuzyn skończył mówić.

Ashram - 2014-09-01 13:17:54

Psychosia napisał:

- ale mogą zdarzyć się inne nieprzewidziane okoliczności. - wtrąciła się gdy kuzyn skończył mówić.

Geoffrey się lekko zaśmiał gdy to usłyszał- Uwielbiam niespodziewane okoliczności, pobudzają myślenie i kreatywność- na chwilę spauzował po czym kontynuował- Myślę, że moje usługi magiczne się przydadzą przy przeróżnych okolicznościach jak i moja alchemia. Proszę się nie martwić, wystarczająco długo jestem na szlaku by umieć o siebie zadbać więc ciężarem nie będę. Miłym towarzystwem w podróży nigdy nie pogardze - uśmiechnął się lekko do elfki i znów błagał wszystkich bogów by naprawdę była kobietą.- A cóż takiego jest na północym zachodzie warte uwagi?

Psychosia - 2014-09-01 17:05:56

- miłe towarzystwo czasami rozprasza uwagę podczas podróży.- uśmiechnęła się do niego i wyprostowała się przez co uwydatniła kobiece kształty.

Ashram - 2014-09-01 17:34:05

Psychosia napisał:

- miłe towarzystwo czasami rozprasza uwagę podczas podróży.- uśmiechnęła się do niego i wyprostowała się przez co uwydatniła kobiece kształty.

TAK! Teraz był pewien, to napewno kobieta! Zaczął dziękować wszystkim bogom od tych dobrych po najgorszych. Uśmiechnął się w stronę elfki- Niektóre "rozproszenia" są jak najbardziej warte uwagi.

Gratiando - 2014-09-01 18:23:46

Elf spojrzał szybko na Geoffreya. Widział jak wpatruje się w jego kuzynkę, a raczej jej kształty. Zerknął na jego oczy i przeszywał go wzrokiem, wymownie i wrogo.

Ashram - 2014-09-01 18:36:55

Gratiando napisał:

Elf spojrzał szybko na Geoffreya. Widział jak wpatruje się w jego kuzynkę, a raczej jej kształty. Zerknął na jego oczy i przeszywał go wzrokiem, wymownie i wrogo.

Geoffrey odpowiedział elfowi spojrzeniem " nie wiem o co ci chodzi" . Usiadł wygodniej w krześle, ostatni raz spojrzał na kształty elfki i zwrócił się do elfa- Jakieś szczegóły o tym kiedy byśmy wyruszyli i podobne sprawy? - Jak bardzo by się nie starał to i tak co chwilę zerkał na elfke. - Rozumie pan, muszę się przygotować

Inspektor Markal - 2014-09-02 17:40:56

Do karczmy wszedł rosły mężczyzna w zbroi z nieokreślonego materiału, ale na pewno była koloru wyblakłej czerni, czasem rdzawego brązu i szarości, miała też liczne skórzane elementy. Głowę miał wygoloną, posiadał dość bujny zarost- wąsy i broda, sięgały mu w sumie prawie do torsu. Był ciemnej karnacji człowiekiem o jasnoniebieskich oczach, a na plecach miał... coś. Widoczna była tylko podłużna rękojeść.

Wchodząc obrzucił spojrzeniem każdego, nie zwracając na nikogo szczególnej uwagi. Lekko kopnął w krzesło elfa (Gracjana), raczej przez przypadek, bo stoliki były tu dość wąsko, a on był barczysty i szeroki ogółem. Powolnym krokiem podszedł do lady, o którą się oparł, i zaczął o czymś rozmawiać po cichu z barmanem, który w tym czasie nalewał mu piwa.

Maffinka - 2014-09-02 18:35:26

A tuż za nim, ale nie z nim, do pomieszczenia wślizgnęła się mała postać w wielgachnym, ciągnącym się po ziemi, podróżnym płaszczu i z pięknym, rzeźbionym kosturem w ręce (Służącym do podpory i szpanowania). Weszła jak gdyby nigdy nic, nie starała się jakoś ukrywać ani zwracać na siebie uwagi też nie. Brakowało jej też jednego buta ale pomimo iż było teraz już dosyć chłodno ta poruszała się bardzo swobodnie. ... No może dopóki nie potknęła się o deskę wystającą minimalnie ponad poziom reszty desek które składały się na podłogę karczmy. Poleciała na ziemię i wylądowała na niej z hukiem a wiatr wiejący dalej przez otwarte za nią drzwi podwiał płaszcz tak, że kompletnie zakrył pole widzenia przybysza/przybyszki. Ten starał/a się teraz wygrzebać spod warstw materiału.

Gratiando - 2014-09-02 19:06:04

Co tu się dzieje? - Przeleciało mu przez głowę, nie zareagował na trącenie krzesła choć je zauważył. Po chwili spojrzał na osobę w płaszczu. Uznał, że jest w potrzebie. Szybko wstał i podszedł do przybysza/ki. Rozpoczął rozgrabywanie materiału.

Maffinka - 2014-09-02 19:14:19

Odnalazł pod nim drobną dziewczynę. Chwilę wcześniej w płaszczu przypominała bardziej hobbita gdyby nie małe, gładkie (a nie włochate) stopy. Zaczęła go mierzyć uważnym spojrzeniem po czym odezwała się dosyć chłodnym tonem
- Bardzo panu dziękuje, rzadko kto wykazuje się tak /bezinteresowną/ dobrocią.
Położyła nacisk na bezinteresowną jakby w razie potrzeby chciała przekonać nieznajomego, że udzielił jej pomocy nic nie oczekując.
Podpierając się kosturem wstała i otrzepała się

Ashram - 2014-09-02 19:14:30

Gratiando napisał:

Co tu się dzieje? - Przeleciało mu przez głowę, nie zareagował na trącenie krzesła choć je zauważył. Po chwili spojrzał na osobę w płaszczu. Uznał, że jest w potrzebie. Szybko wstał i podszedł do przybysza/ki. Rozpoczął rozgrabywanie materiału.

Tylko takie zamieszanie oderwało Geoffreya od gapienia się w dekolt elfki. Gdy tylko zauważył stertę materiału na podłodze z kosturem jego mina wyrażała jedno wielkie WTF.
2 elfy, gościu który wygląda jak łowca potworów, najemnik spod ciemnej gwiazdy mała fałda szat.... w jednej karczmie.....
Jeśli to nie złamie jego nudy to chyba się powiesi.

Gratiando - 2014-09-02 19:28:29

- Cóż... - zaśmiał się lekko.
- W porządku... - skończył jakby nagle, wpatrywał się w jej czarne włosy. Podniósł nieco jej włosów lekko w górę. I pogładził ją po policzku swoją rękawicą, której dolna część była skórzana. Dziewczyna mogła poczuć miłe ciepło i uczucie bezpieczeństwa.
W pewnym momencie elf jakby wrócił do siebie. Natychmiastowo odciągnął ręce od jej twarzy i włosów.
- Ja przepraszam... Nie wiem jak to wytłumaczyć. - jego twarz malowała lekkie zakłopotanie.

Filip - 2014-09-02 19:32:46

Petru głuchy nie był i usłyszał pogawędkę barmana z podróbką wiedzmina żal wymyś coś swojego i... łowcy potworów? Najemnika? Kogoś chyba takiego. Powiedział do elfki zwanej Seraphiel Feynmael:
- Jak szukasz wojownika do wynajęcia, to znajdziesz jednego dokładnie tam.
Skinieniem głowy wskazał łowcę czy kogoś takiego.

Inspektor Markal - 2014-09-02 19:33:19

Gawędząc tak, w końcu można było usłyszeć jego cichą rozmowę z barmanem- a przynajmniej elfie ucho nie powinno mieć z tym problemu.

- N-niee, nic tutaj się nie panoszy...
- Pewnyś? Żadnych wampirów, wiedźm, strzyg i temu podobnych? Nawet spaczonych? - żołnierz wymieniał kolejno bestie, jednak co chwila spotykał się jedynie z przeczącym kręceniem głowy ze strony barmana.

Maffinka - 2014-09-02 19:38:18

Gratiando napisał:

- Cóż... - zaśmiał się lekko.
- W porządku... - skończył jakby nagle, wpatrywał się w jej czarne włosy. Podniósł nieco jej włosów lekko w górę. I pogładził ją po policzku swoją rękawicą, której dolna część była skórzana. Dziewczyna mogła poczuć miłe ciepło i uczucie bezpieczeństwa.
W pewnym momencie elf jakby wrócił do siebie. Natychmiastowo odciągnął ręce od jej twarzy i włosów.
- Ja przepraszam... Nie wiem jak to wytłumaczyć. - jego twarz malowała lekkie zakłopotanie.

Ta też się otrząsnęła z tego dziwnego wrażenia szybko i na jej twarz powrócił dawny chłód. Najlepiej było go widać w jej szaro-niebieskich oczach.
- Ja za to dobrze wiem. Ale zatrzymam to dla siebie, nie wypada kogoś mieszać z błotem przy pierwszym spotkaniu.
Uśmiechnęła się lekko ale nie był to do końca miły uśmiech. ... Chociaż w  sumie cały jej chłód i nieprzyjemne zachowanie nie robiły wielkiego wrażenia z uwagi na jej niewielki wzrost i posturę.
- Dziękuje za pomoc panie waleczny rycerzu. Jak ci na imię? Powiedz żebym wiedziała kogo wzywać jak jeszcze kiedyś będę w opałach.
Powiedziała z ledwie wyczuwalną nutką sarkazmu.

Gratiando - 2014-09-02 19:42:14

- Seraphiel. - Na jego twarz wrócił chłód, zakłopotanie zniknęło równie szybko jak się pojawiło.
- Miło mi poznać, a ty urocza niewiasto? - w zdaniu była ledwo wyczuwalna ironia. Sam nie był jej pewien.

Maffinka - 2014-09-02 19:46:45

- Możesz nazywać mnie Ress.
Po chwili ciszy dokończyła.
- Ale nie, serio. Pomocy może będę jeszcze potrzebować. Jakbyś usłyszał, że ktoś drze się ,,Seraphiel!'' nie zważając na to jak idiotycznie to brzmi to będę to ja. W podzięce za ewentualną pomoc oczywiście mogę postawić piwo, o ile takie... Khm, osoby, jak ty piją.
Ponownie zmierzyła go wzrokiem, chyba nie była pewna jak ma podejść do elfa. Jakby nie miała za często z nimi do czynienia.

Gratiando - 2014-09-02 19:50:24

- Oczywiście. Miło czasami wypić piwo. - znów się zaśmiał. Nie wychodziło mu to najlepiej.
- A może ty chcesz się napić?

Psychosia - 2014-09-02 19:51:42

Ashram napisał:

TAK! Teraz był pewien, to napewno kobieta! Zaczął dziękować wszystkim bogom od tych dobrych po najgorszych. Uśmiechnął się w stronę elfki- Niektóre "rozproszenia" są jak najbardziej warte uwagi.

- na przykład? - spytała praktycznie nie zwracając uwagi na przybyszkę i swojego kuzyna. Uśmiechała się lekko rozbawiona tym że jej rozmówca jest tak w nią wpatrzony.

Maffinka - 2014-09-02 19:52:51

Gratiando napisał:

- Oczywiście. Miło czasami wypić piwo. - znów się zaśmiał. Nie wychodziło mu to najlepiej.
- A może ty chcesz się napić?

- Khm... Cóż, bardzo mi przykro odmawiać ale nie mam do takich rzeczy głowy. ... Dosłownie. ... No chyba, że jakąś symboliczną ilość jakiegoś słabszego trunku.

Ashram - 2014-09-02 19:57:00

Psychosia napisał:

Ashram napisał:

TAK! Teraz był pewien, to napewno kobieta! Zaczął dziękować wszystkim bogom od tych dobrych po najgorszych. Uśmiechnął się w stronę elfki- Niektóre "rozproszenia" są jak najbardziej warte uwagi.

- na przykład? - spytała praktycznie nie zwracając uwagi na przybyszkę i swojego kuzyna. Uśmiechała się lekko rozbawiona tym że jej rozmówca jest tak w nią wpatrzony.

Towarzystwo cieszące zarówno umysł dobrą konwersacją jak i oko piękną urodą jest warte każdej uwagi. - z szacunkiem zdjął wzrok z jej kształtów i spojrzał jej w oczy.

Gratiando - 2014-09-02 19:58:30

- Chodźmy więc. - podał jej rękę i posłał jej uśmiech, tym razem całkiem udany.

Psychosia - 2014-09-02 20:02:34

Ashram napisał:

Towarzystwo cieszące zarówno umysł dobrą konwersacją jak i oko piękną urodą jest warte każdej uwagi. - z szacunkiem zdjął wzrok z jej kształtów i spojrzał jej w oczy.

- hm, już miałam wspomnieć że oczy mam wyżej, a tu ci taka niespodzianka. - zaśmiała się. - schlevia mi to, co pan powiedział.

Maffinka - 2014-09-02 20:05:34

Gratiando napisał:

- Chodźmy więc. - podał jej rękę i posłał jej uśmiech, tym razem całkiem udany.

Już zamierzała podać mu rękę co było kompletnie absurdalne bo przecież tak nie znosiła elfów kiedy nagle wszyscy usłyszeli: ŁUBUDu!

Filip - 2014-09-02 20:07:44

- ?
Spojrzał w stronę łubudubu. I sięgnął po granat dymny, który miał pod płaszczem i trzymał tam na nagłe wypadki. Ciekawe co to przerwie zaloty elfki.

Ashram - 2014-09-02 20:09:27

Psychosia napisał:

Ashram napisał:

Towarzystwo cieszące zarówno umysł dobrą konwersacją jak i oko piękną urodą jest warte każdej uwagi. - z szacunkiem zdjął wzrok z jej kształtów i spojrzał jej w oczy.

- hm, już miałam wspomnieć że oczy mam wyżej, a tu ci taka niespodzianka. - zaśmiała się. - schlevia mi to, co pan powiedział.

Przyznaję, że trudno oderwać wzrok - powiedział to żartobliwie i puścił do niej oczko. Gdy usłyszał lubudu miał minę typu: kto się ośmiela mi przeszkadzać i odwrócił się w stronę hałasu z morderczym wzrokiem. -pani wybaczy, coś się dzieje, a ja nie mam zamiaru pozwalać na to by mi przeszkadzano w rozmowie z piękną kobietą!

Psychosia - 2014-09-02 20:09:41

Gdy rozległo się Łubudu elfka wyprostowała się i rozejrzała szybko dookoła.

Gratiando - 2014-09-02 20:20:20

- Nie zapominaj o mnie. Tak łatwo się do niej nie dobierzesz. - rzucił w stronę człowieka i skierował się w stronę hałasu. Wyszedł za drzwi i ujrzał brygadę wojtków kilka stworów z rogami na głowach i wielkich łapach zakończonymi pazurami. Jeden właśnie rozszarpywał grzecznie ciało wieśniaka, leżące nieopodal na ścianie karczmy i się nim pożywiał.

Maffinka - 2014-09-02 20:20:44

Ress cofnęła rękę którą już wyciągnęła w kierunku elfa i rozejrzała się dookoła.

Inspektor Markal - 2014-09-02 20:23:22

Odstawił kufel piwa od ust i pospiesznym krokiem ruszył w stronę wyjścia z karczmy, odpychając stojące mu na drodze dwa krzesła z hukiem na boki.

Maffinka - 2014-09-02 20:27:11

Gratiando napisał:

- Nie zapominaj o mnie. Tak łatwo się do niej nie dobierzesz. - rzucił w stronę człowieka i skierował się w stronę hałasu. Wyszedł za drzwi i ujrzał brygadę wojtków kilka stworów z rogami na głowach i wielkich łapach zakończonymi pazurami. Jeden właśnie rozszarpywał grzecznie ciało wieśniaka, leżące nieopodal na ścianie karczmy i się nim pożywiał.

Ress wyjrzała zza jego ramienia i pisnęła cicho. Cieszyła się, że ten wysoki i szalenie przystojny elf stał i ją osłaniał. ... Chwila? Elf? Szalenie przystojny? Czy to aby nie było zupełnie sobie sprzeczne? Potrząsnęła głową jakby chciała wytrzepać z niej to dziwne stwierdzenie o szalenie przystojnych elfach które magicznie pojawiło się w jej głowie. Po chwili, już całkowicie grzecznie, nie tak chłodno i sarkastycznie jak ostatnio szepnęła cichutko:
- Co z tym zrobimy panie szlachetny elfie?
... Szlachetny? ... Zapytała jakby w duchu samą siebie.

Filip - 2014-09-02 20:28:24

- Czo.
Przez okno Petru zobaczył co się święci. I kiedy zapewne reszta, jak to ujmował derp "poszła badassować" Petru rzucił się na schody na piętro. Przebiegł przez swój pokój, zostawił płaszcz, nałożył kaptur +10. A, co miał pod płaszczem? Pod płaszczem miał strój przypominający japońskiego ninję w kolorze bardzo ciemnego niebieskiego. Idealny kamuflaż nocny. Wyszedł przez okno na dach i tam rozejrzał się i ocenił sytuację.

Gratiando - 2014-09-02 20:28:57

- Tylko spójrz... - zakończył dzwięcznie.
Seraphiel zamknął oczy,  po chwili jego oczy były całkowicie niebieskie. Na jego ciele widoczne były jakby tatuaże, również niebieskie. Wszystkie pulsowały, a wkoło była wyczuwalna magia. Elf pobiegł po broń przy stole i był już gotowy do walki. Czekał na ofensywę stworów.

Ashram - 2014-09-02 20:29:05

Z bocznej kieszeni wyciągnął buteleczke z szarym proszkiem. Wsypał sobie sporą dawkę do ust i połknął. Jego zmysły i koncentracja się wyostrzyły. Gniewnie wyszedł z karczmy i ujrzał bandę stworów. Jego mina wyraźnie przekazywała " zamorduje was" . Zaczął inkantacje. Między jego dłoniami pojawiła się rosnąca zielona runa. Specyficzne, okrutne zaklęcie paraliżu. Paraliżuje ruch, ale pozostawia receptory bólu aktywne. Gdy skończył inkantacje wystrzelił rune w najbliższego stwora (nie tego co jadł wiesniaka)

Inspektor Markal - 2014-09-02 20:30:56

Zdjął pospiesznie z pleców, jak się okazało, sporej wielkości młot i wyszedł przed karczmę, chwytając broń oburącz. Pochylił się i wysunął prawą nogę do przodu, przygotowując się na ewentualny atak. Zmrużył oczy i odetchnął głęboko, mówiąc jakby do siebie samego:

- Cieniostwory... wreszcie jakaś rozrywka...

Psychosia - 2014-09-02 20:34:44

Gale wyszła na zewnątrz. O, wreszcie się coś dzieje...
Stała poza zasięgiem stworów a jej oczy rozbłysnęły niebieskim światłem. Jednemu ze stworów eksplodowała głowa.

Gratiando - 2014-09-02 20:36:26

Białowłosy rzucił się w stronę jedzącego cieniostwora. Momentalnie wbił się w jego kark. Krew lekko trysnęła w jego stronę. Stwór jeszcze się ruszał, elf by ukrócić jego męki. Uderzył drugi raz. Monstrum zamarło w miejscu.

Maffinka - 2014-09-02 20:38:04

Gratiando napisał:

- Tylko spójrz... - zakończył dzwięcznie.
Seraphiel zamknął oczy,  po chwili jego oczy były całkowicie niebieskie. Na jego ciele widoczne były jakby tatuaże, również niebieskie. Wszystkie pulsowały, a wkoło była wyczuwalna magia. Elf pobiegł po broń przy stole i był już gotowy do walki. Czekał na ofensywę stworów.

... Z Ress uwieszoną na jednej z jego nóg. Widocznie przez te kilka chwil zdążyła się do niego bardzo przywiązać. Co wyglądało nienaturalnie biorąc pod uwagę z jakim chłodem go traktowała wcześniej. Zdawało się, że niechęcią darzy w dodatku ogółem całą jego rasę. Musiała zmienić zdanie.

Inspektor Markal - 2014-09-02 20:38:36

Widząc poczynania elfów stwierdził, że nie ma co czekać na ruch ze strony bestii. Zrobił parę szybkich, długich kroków zbliżając się niebezpiecznie blisko jednego ze stworzeń i szybkim ruchem zamachnął się, atak kierując na łeb bestii.

Psychosia - 2014-09-02 20:41:53

Gale postanowiła nie zmieniać skutecznej metody i po chwili łeb kolejnego stwora eksplodował.

Inspektor Markal - 2014-09-02 20:44:33

Inspektor Markal napisał:

Widząc poczynania elfów stwierdził, że nie ma co czekać na ruch ze strony bestii. Zrobił parę szybkich, długich kroków zbliżając się niebezpiecznie blisko jednego ze stworzeń i szybkim ruchem zamachnął się, atak kierując na łeb bestii.

Atak w istocie trafił, jednak nie starczyło to, stwór jedynie się ostro zakręcił. Nie dając czasu na kontratak, poprawił się- uderzył w kark, wbijając młot i ciągnąc w swoją stronę. Cielsko bestii upadło do jego nóg, a on wyciągnął swoje narzędzie pracy i ustawił się ponownie na wypadek ataku.

Ashram - 2014-09-02 20:45:38

Psychosia napisał:

Gale wyszła na zewnątrz. O, wreszcie się coś dzieje...
Stała poza zasięgiem stworów a jej oczy rozbłysnęły niebieskim światłem. Jednemu ze stworów eksplodowała głowa.

W oczach maga elfka coraz bardziej zyskiwała. Też musiał pokazać co umie. Połknął całą butelkę niebieskiego proszku. Jego oczy przykryło bielmo. Zaczął się szaleńczo uśmiechać. Zaczął kolejną inkantacje. Tym razem zaklęcia telekinezy tyle, że był wzmocniony przez narkotyk dostrojenia magicznego. Gestami rąk złapał stwora za nogi jedną telekinetyczną ręką, a drugą za głowę po czym zaczął go miazdzyć. Powstałą kulką mięsa rzucił w las.... zaraz poniosło go
To przez narkotyk, powoduje "lekką" euforię. Cofnął się parę kroków starając się nie zabić kogoś telekinezą. Ale znalazł sposób. Gdy cofnął się za elfke spojrzał na jej

Spoiler:

tyłek

. Skupił się na nim i tym sposobem nie zaczął mordować wszystkich naokoło.

Gratiando - 2014-09-02 20:48:44

Teraz na środku wioski leżało pięć trupów, sporych gabarytów.

Elf znów zamknął oczy, a jego oczy i skóra wróciły do normy.
- Zadanie wykonane. Myślę, że wiem już kto z nami się wybierze.

Psychosia - 2014-09-02 20:51:16

Elfka chwilę szybko mrugała po czym jej oczy przestały świecić.
- to kogo bierzemy, Seri? - spytała kuzyna.

Filip - 2014-09-02 20:51:50

- ...
Nigdy nie widział ani tak głupich awanturników. Bo bieg na stado dzikich bestii to głupota. A, i nie widział też awanturników z takim fartem, bo jeszcze nikt nie zginął z nich. Tak więc Petru stał na dachu i walił facepalma.

Ashram - 2014-09-02 20:58:21

Filip napisał:

- ...
Nigdy nie widział ani tak głupich awanturników. Bo bieg na stado dzikich bestii to głupota. A, i nie widział też awanturników z takim fartem, bo jeszcze nikt nie zginął z nich. Tak więc Petru stał na dachu i walił facepalma.

Gdy on walił facepalma to Geoffrey biegł do pokoju. Ze swoich bagaży wyjął jeden z wynalazków gnomów dla Akademii. Strzykawka. Jeśli zaraz nie strzeli sobie porządnej dawki środka na uspokojenie to zacznie się rzeź. Błyskawicznie napełnił ją miksturą na uspokojenie i wbił ją sobie w żyłę. Czuł jak lek zaczyna działać i się uspokaja. Będzie musiał kiedyś z tym skończyć, ale mówi to sobie już od paru lat i na razie nie ma postępów. Zaśmiał się z własnego losu i położył się na łóżku gapiac się beznamiętnie w sufit.

Maffinka - 2014-09-02 21:00:25

Puściła wreszcie nogę elfa jakby sunąc po podłodze gdzieś po drodze znalazła swoją zagubioną godność. Otrzepała się i spróbowała opanować po czym rozejrzała wokół siebie półprzytomnym wzrokiem jaka jest sytuacja. Jeśli ktoś by umiał wykrywać magię zauważyłby, że kobieta jest pod wpływem jakiegoś podstępnego czaru który mógł rzucić ktoś ze złymi intencjami. (Uśpić jej czujność i okraść albo cuś innego)

Psychosia - 2014-09-02 21:06:15

- hm, kuzynku... - Elfka podeszła do Seraphiela.- spytałam o coś...

Gratiando - 2014-09-03 05:55:42

- Cóż. Myślę, że każdy z nas się nadaje. Przydatne umiejętności posiadają wszyscy ludzie, których spotkaliśmy od wczoraj. - Elf wrócił do karczmy i usiadł przy jednym z większych stołów, czekał na resztę.

(sorki za jakość >=>)

Maffinka - 2014-09-03 12:20:29

Psychosia napisał:

- hm, kuzynku... - Elfka podeszła do Seraphiela.- spytałam o coś...

Elfka gdy spojrzała w dół zauważyła małą postać w przydużym płaszczu podróżnym patrzącą na nią z podziwem w oczach. Przez chwilę wydawało się jej, że to dziewczynka po czym zauważyła, że to po prostu młoda, ludzka kobieta której natura nie obdarowała za wysokim wzrostem i masą.
- Jak to zrobiłaś, że jesteś taka wysoka? Też chcę.

Inspektor Markal - 2014-09-03 12:51:03

Południe. Słońce wschodziło wysoko nad nieboskłon, na zewnątrz było duszno i gorąco. Na niebie nie było widać żadnych znaków wskazujących na jakikolwiek deszcz, to i okoliczni ludzie byli nieco zirytowani. Raz na jakiś czas do karczmy wchodził ktoś- a to spocony, zdyszany rolnik, a to chłopak z posyłką dla kogoś siedzącego przy odrębnym, dalekim stoliku...

W końcu pojawił się ktoś inny, ktoś, kto zawitał na dłużej. Usiadł na wysokim siedzeniu obok barmana i zaczął go zagadywać, co chwila krzywo patrząc na elfy siedzące przy stole. Nie był zbyt dyskretny- co chwila wytykał ich palcem czy wskazywał ruchem głowy, jasnym było, że obgadywał ich...

Ashram - 2014-09-03 13:37:00

Szybował..... w niebiańskich dolinach pełnych nimf. To się wznosił... to opadał.... Podczas swego lotu kołysał się w rytm wiatrów. Mijał przeróżne egzotyczne ptaki. Mieniące się wszystkimi barwami papugi, niektóre nawet do niego mówiły w jakimś boskim języku. Lecąc, co chwilę wydychał powietrze jak takie "pfiuuu". Wiatr owiewał jego twarz...
A cóż to? Jakiś ludzki głos w oddali, w dolince. Zmienił swój boski kurs i poleciał do dolinki


W sali głównej karczmy Geoffrey zleciał na twarzy ze schodów i wylądował przy nogach Ress.

Maffinka - 2014-09-03 13:39:15

Ashram napisał:

Szybował..... w niebiańskich dolinach pełnych nimf. To się wznosił... to opadał.... Podczas swego lotu kołysał się w rytm wiatrów. Mijał przeróżne egzotyczne ptaki. Mieniące się wszystkimi barwami papugi, niektóre nawet do niego mówiły w jakimś boskim języku. Lecąc, co chwilę wydychał powietrze jak takie "pfiuuu". Wiatr owiewał jego twarz...
A cóż to? Jakiś ludzki głos w oddali, w dolince. Zmienił swój boski kurs i poleciał do dolinki


W sali głównej karczmy Geoffrey zleciał na twarzy ze schodów i wylądował przy nogach Ress.

... A ta potknęła się o niego bo właśnie zamierzała gdzieś iść.

Ashram - 2014-09-03 13:45:50

Maffinka napisał:

Ashram napisał:

Szybował..... w niebiańskich dolinach pełnych nimf. To się wznosił... to opadał.... Podczas swego lotu kołysał się w rytm wiatrów. Mijał przeróżne egzotyczne ptaki. Mieniące się wszystkimi barwami papugi, niektóre nawet do niego mówiły w jakimś boskim języku. Lecąc, co chwilę wydychał powietrze jak takie "pfiuuu". Wiatr owiewał jego twarz...
A cóż to? Jakiś ludzki głos w oddali, w dolince. Zmienił swój boski kurs i poleciał do dolinki


W sali głównej karczmy Geoffrey zleciał na twarzy ze schodów i wylądował przy nogach Ress.

... A ta potknęła się o niego bo właśnie zamierzała gdzieś iść.

Wylądował! W dolince spotkał jakąś anielską istotę która go przytuliła jak tylko wylądował. Miłe powitanie.
Witam aniele. To raj prawda? Te wszystkie piękne zwierzęta i krajobrazy. Każdy może latać i czuć się jak ptak który całe życie był niewolony na ziemi.

Leżąc pod Ress Geoffrey wypowiadał jakieś dziwne zdania o raju i boskości.

Maffinka - 2014-09-03 13:53:38

Ashram napisał:

Wylądował! W dolince spotkał jakąś anielską istotę która go przytuliła jak tylko wylądował. Miłe powitanie.
Witam aniele. To raj prawda? Te wszystkie piękne zwierzęta i krajobrazy. Każdy może latać i czuć się jak ptak który całe życie był niewolony na ziemi.

Leżąc pod Ress Geoffrey wypowiadał jakieś dziwne zdania o raju i boskości.

Ress zeszła z dziwnej postaci którą potykając się przygniotła i usiadła obok niej. Spróbowała pomóc podnieść się jej z ziemi tak aby przynajmniej nie gadał z twarzą w brudnej posadzce karczmy.

Ashram - 2014-09-03 13:56:05

Maffinka napisał:

Ashram napisał:

Wylądował! W dolince spotkał jakąś anielską istotę która go przytuliła jak tylko wylądował. Miłe powitanie.
Witam aniele. To raj prawda? Te wszystkie piękne zwierzęta i krajobrazy. Każdy może latać i czuć się jak ptak który całe życie był niewolony na ziemi.

Leżąc pod Ress Geoffrey wypowiadał jakieś dziwne zdania o raju i boskości.

Ress zeszła z dziwnej postaci którą potykając się przygniotła i usiadła obok niej. Spróbowała pomóc podnieść się jej z ziemi tak aby przynajmniej nie gadał z twarzą w brudnej posadzce karczmy.

Miła, anielska istota pomaga mu wstać. Jest taka miła. Z uśmiechem na twarzy korzysta z jej pomocy i wstaje
Dziękuję aniele-
Wszyscy wokół widzą naćpaną twarz Geoffreya.

Maffinka - 2014-09-03 14:00:49

Ashram napisał:

Miła, anielska istota pomaga mu wstać. Jest taka miła. Z uśmiechem na twarzy korzysta z jej pomocy i wstaje
Dziękuję aniele-
Wszyscy wokół widzą naćpaną twarz Geoffreya.

Tymczasem kobiecie pomagającej Geoffreyowi do anioła było daleko. Chyba, że jego zdaniem anioły mają długie, czarne włosy i patrzą na innych z pogardą.
- Khm, proszę bardzo. Może byś się czegoś napił? Chociaż bardziej by chyba pomogło wiadro zimnej wody na łeb albo porządny prawy sierpowy...

Gratiando - 2014-09-03 14:09:12

Elf podszedł do Ress i odsunął ją lekko do tyłu.
- Pozwól, że przesunę tego... ćpuna. Dał mi wątpliwości co do jego dołączenia.

Maffinka - 2014-09-03 14:12:20

Gratiando napisał:

Elf podszedł do Ress i odsunął ją lekko do tyłu.
- Pozwól, że przesunę tego... ćpuna. Dał mi wątpliwości co do jego dołączenia.

- Dołączenia...? ... Dołączenia do czego?

Gratiando - 2014-09-03 14:13:39

- Organizuję większą wyprawę. Zwykła ciekawość czy ty też jesteś chętna? - powiedział przesuwając ciało na górę schodów.

Maffinka - 2014-09-03 14:17:57

Gratiando napisał:

- Organizuję większą wyprawę. Zwykła ciekawość czy ty też jesteś chętna? - powiedział przesuwając ciało na górę schodów.

- Hm... Też jestem chętna. Podróżowanie samemu nie jest bezpieczne.

Ashram - 2014-09-03 14:23:12

Geoffrey odleciał w narkotyczny sen

Filip - 2014-09-03 15:28:55

Petru, jako że było południe, uznał że pora porozmawiać z elfką na temat wyprawy. Tak więc podszedł do Seraphiela i powiedział z kamienną twarzą:
- Myślę, że pora byś opowiedział więcej szczegółów o wyprawie którą planujesz. Bez jakichś porządnych informacji nie wyruszę z wami. Pewnie zresztą jestem nie jedyną osobą którą planujecie zatrudnić. Sugeruję zapoznanie ze sobą ludzi oraz wyjaśnienie celów wyprawy i jej niebezpieczeństw.

Ashram - 2014-09-03 15:30:56

Po jakimś czasie Geoffrey wrócił do głównej izby z miną "coś się stało?"
- Przepraszam czy coś mnie ominęło? Musiałem przysnąć

Maffinka - 2014-09-03 15:37:42

Ashram napisał:

Po jakimś czasie Geoffrey wrócił do głównej izby z miną "coś się stało?"
- Przepraszam czy coś mnie ominęło? Musiałem przysnąć

- Cóż... Przytoczyłeś się tutaj majacząc coś i zachowując jak naćpany. Padłeś na ziemię i potknęłam się o ciebie. Gadałeś coś o aniołach. No i to w zasadzie tyle, potem pan szanowny elf zaniósł cię do pokoju żebyś nie zbrukał swojego dobrego imienia bardziej niż już to zdążyłeś zrobić.

Ashram - 2014-09-03 15:45:45

Maffinka napisał:

Ashram napisał:

Po jakimś czasie Geoffrey wrócił do głównej izby z miną "coś się stało?"
- Przepraszam czy coś mnie ominęło? Musiałem przysnąć

- Cóż... Przytoczyłeś się tutaj majacząc coś i zachowując jak naćpany. Padłeś na ziemię i potknęłam się o ciebie. Gadałeś coś o aniołach. No i to w zasadzie tyle, potem pan szanowny elf zaniósł cię do pokoju żebyś nie zbrukał swojego dobrego imienia bardziej niż już to zdążyłeś zrobić.

Ou..... khem to była sytuacja wyjątkowa i obiecuję, że się nie powtórzy. - zamilkł na chwilę po czym zwrócił się do Ress.
Nazywam się Geoffrey Librom- i podał swoją rękę

Maffinka - 2014-09-03 15:52:34

Ashram napisał:

Ou..... khem to była sytuacja wyjątkowa i obiecuję, że się nie powtórzy. - zamilkł na chwilę po czym zwrócił się do Ress.
Nazywam się Geoffrey Librom- i podał swoją rękę

Przez chwilę przyglądała mu się podejrzliwie jakby próbując wychwycić w jego zachowaniu jakieś resztki szaleństwa z wcześniej, potem powoli wyciągnęła swoją rękę i uścisnęła tą Geoffreya.
- Ress.

Ashram - 2014-09-03 16:17:16

Uścisnął jej rękę i się uśmiechnął- miło mi poznać. Pani też w sprawie tajemniczej wyprawy po tajemniczy cel? - Zaczął ciepło uśmiechać się do Ress, przy czym stara się określić jej wiek. I czy wykrywa od niej jakieś ślady magiczne

Maffinka - 2014-09-03 16:27:41

Ashram napisał:

Uścisnął jej rękę i się uśmiechnął- miło mi poznać. Pani też w sprawie tajemniczej wyprawy po tajemniczy cel? - Zaczął ciepło uśmiechać się do Ress, przy czym stara się określić jej wiek. I czy wykrywa od niej jakieś ślady magiczne

Ściskając jej rękę poczuł, że ta jest bardzo chłodna. Wiek ciężko mu było określić. Rysy jej twarzy były łagodne, trochę dziecięce. Jednak uważnie obserwujące wszystko wkoło oczy w odcieniu zabrudzonego lodu zdradzały, że Ress zdążyła już co nie co w życiu przejść. Jak spróbował wykryć jakiekolwiek ślady magiczne dostrzegł, że jej drobne ciało jest całe przepełnione magią. Poza tym zobaczył, że coś odcinało się na tle magii wypełniającej Ress. To coś nie było zespojone z nią w jedną całość. Wyglądało na to, że jest ona pod wpływem jakiegoś czaru. Zapewne ktoś taki jak ona byłby w stanie odeprzeć wiele rodzajów zaklęć ale to było jakoś wyjątkowo podstępne... Jakaś klątwa...? Nie. Urok. Zapewne ona sama nie miała o nim pojęcia.
- Oj tak. Bardzo tajemniczy. Dla mnie szczególnie. Wiem mniej od wszystkich którzy wybierają się na tą wyprawę.
Uśmiechnęła się dziwnie jakby wiedząc dobrze co oznacza uważne spojrzenie Geoffreya.

Ashram - 2014-09-03 16:44:15

Maffinka napisał:

Ashram napisał:

Uścisnął jej rękę i się uśmiechnął- miło mi poznać. Pani też w sprawie tajemniczej wyprawy po tajemniczy cel? - Zaczął ciepło uśmiechać się do Ress, przy czym stara się określić jej wiek. I czy wykrywa od niej jakieś ślady magiczne

Ściskając jej rękę poczuł, że ta jest bardzo chłodna. Wiek ciężko mu było określić. Rysy jej twarzy były łagodne, trochę dziecięce. Jednak uważnie obserwujące wszystko wkoło oczy w odcieniu zabrudzonego lodu zdradzały, że Ress zdążyła już co nie co w życiu przejść. Jak spróbował wykryć jakiekolwiek ślady magiczne dostrzegł, że jej drobne ciało jest całe przepełnione magią. Poza tym zobaczył, że coś odcinało się na tle magii wypełniającej Ress. To coś nie było zespojone z nią w jedną całość. Wyglądało na to, że jest ona pod wpływem jakiegoś czaru. Zapewne ktoś taki jak ona byłby w stanie odeprzeć wiele rodzajów zaklęć ale to było jakoś wyjątkowo podstępne... Jakaś klątwa...? Nie. Urok. Zapewne ona sama nie miała o nim pojęcia.
- Oj tak. Bardzo tajemniczy. Dla mnie szczególnie. Wiem mniej od wszystkich którzy wybierają się na tą wyprawę.
Uśmiechnęła się dziwnie jakby wiedząc dobrze co oznacza uważne spojrzenie Geoffreya.

Spojrzenie które jej odesłał było pełne zaciekawienia- Interesująca z ciebie osoba Ress- Spojrzał na jej kostur uważnie- Jeśli to nie problem. Czym się zajmujesz w życiu- Głęboko w oczach czarodzieja mogła dostrzec ostrożność walcząca z zaciekawienim. Nie był pewien kto dokładnie przed nim stoi, ale zwykła ludzka kobieta to napewno nie była.

Maffinka - 2014-09-03 16:53:15

Ashram napisał:

Spojrzenie które jej odesłał było pełne zaciekawienia- Interesująca z ciebie osoba Ress- Spojrzał na jej kostur uważnie- Jeśli to nie problem. Czym się zajmujesz w życiu- Głęboko w oczach czarodzieja mogła dostrzec ostrożność walcząca z zaciekawienim. Nie był pewien kto dokładnie przed nim stoi, ale zwykła ludzka kobieta to napewno nie była.

- Jestem zwykłą dziewczyną ze wsi nieopodal lodowca. Wyniosłam się stamtąd bo nie dogadywałam się za dobrze z resztą mieszkańców.
Wzruszyła ramionami jakby mówiła - Widzisz? W mojej historii nie ma nic niezwykłego
- A czym się zajmuję? Niczym konkretnym w sumie. Włóczę się tu i tam i staram się zarobić tyle żeby mieć z czego żyć.
Zaśmiała się.

Ashram - 2014-09-03 16:59:57

Maffinka napisał:

Ashram napisał:

Spojrzenie które jej odesłał było pełne zaciekawienia- Interesująca z ciebie osoba Ress- Spojrzał na jej kostur uważnie- Jeśli to nie problem. Czym się zajmujesz w życiu- Głęboko w oczach czarodzieja mogła dostrzec ostrożność walcząca z zaciekawienim. Nie był pewien kto dokładnie przed nim stoi, ale zwykła ludzka kobieta to napewno nie była.

- Jestem zwykłą dziewczyną ze wsi nieopodal lodowca. Wyniosłam się stamtąd bo nie dogadywałam się za dobrze z resztą mieszkańców.
Wzruszyła ramionami jakby mówiła - Widzisz? W mojej historii nie ma nic niezwykłego
- A czym się zajmuję? Niczym konkretnym w sumie. Włóczę się tu i tam i staram się zarobić tyle żeby mieć z czego żyć.
Zaśmiała się.

Rozumiem...- zamilkł na chwilę i przetworzył jej słowa. Nieuzbrojona podróżuje i jeszcze zarabia? Ciekawe.....Uśmiechnął się i zamówił coś do picia, po czym usiadł na krześle obok niej.
- To bardzo ryzykowne, samotna dziewczyna podróżująca bez uzbrojenia....- lekka pauza- Mogę wiedzieć jak zarabiasz? - Geoffrey już nie wiedział czy spotkał potencjalnego potężnego sojusznika czy powinien uciekać z tej karczmy zanim się okaże, że rozmawia demonem.

Maffinka - 2014-09-03 17:06:12

Ashram napisał:

Rozumiem...- zamilkł na chwilę i przetworzył jej słowa. Nieuzbrojona podróżuje i jeszcze zarabia? Ciekawe.....Uśmiechnął się i zamówił coś do picia, po czym usiadł na krześle obok niej.
- To bardzo ryzykowne, samotna dziewczyna podróżująca bez uzbrojenia....- lekka pauza- Mogę wiedzieć jak zarabiasz? - Geoffrey już nie wiedział czy spotkał potencjalnego potężnego sojusznika czy powinien uciekać z tej karczmy zanim się okaże, że rozmawia demonem.

- Skoro do tego czasu pozostałam żywa i nikt jeszcze nie zrobił mi żadnej krzywdy to pewnie podróżowanie samotnie idzie mi dosyć dobrze. A to jak zarabiam to raczej mój interes, wolno ci wiedzieć jedynie to, że to nic hańbiącego.
Skrzywiła się lekko
- Uważam, że przysłowie ,,Żadna praca nie hańbi'' mija się trochę z prawdą.

Ashram - 2014-09-03 17:10:42

Maffinka napisał:

Ashram napisał:

Rozumiem...- zamilkł na chwilę i przetworzył jej słowa. Nieuzbrojona podróżuje i jeszcze zarabia? Ciekawe.....Uśmiechnął się i zamówił coś do picia, po czym usiadł na krześle obok niej.
- To bardzo ryzykowne, samotna dziewczyna podróżująca bez uzbrojenia....- lekka pauza- Mogę wiedzieć jak zarabiasz? - Geoffrey już nie wiedział czy spotkał potencjalnego potężnego sojusznika czy powinien uciekać z tej karczmy zanim się okaże, że rozmawia demonem.

- Skoro do tego czasu pozostałam żywa i nikt jeszcze nie zrobił mi żadnej krzywdy to pewnie podróżowanie samotnie idzie mi dosyć dobrze. A to jak zarabiam to raczej mój interes, wolno ci wiedzieć jedynie to, że to nic hańbiącego.
Skrzywiła się lekko
- Uważam, że przysłowie ,,Żadna praca nie hańbi'' mija się trochę z prawdą.

Spokojnie, nie podejrzewałem cię o khem wiadomo...- mag się trochę zaczerwienil- mam nadzieję, że mi to wybaczysz. Lecz zaiste, trzeba przyznać, że bardzo dobrze ci to idzie. - podrapał się po głowie i zrobił minę do pytania retorycznego- Pewnie nie zgodzisz się bym ci coś postawił w ramach przeprosin?

Maffinka - 2014-09-03 17:23:17

Ashram napisał:

Spokojnie, nie podejrzewałem cię o khem wiadomo...- mag się trochę zaczerwienil- mam nadzieję, że mi to wybaczysz. Lecz zaiste, trzeba przyznać, że bardzo dobrze ci to idzie. - podrapał się po głowie i zrobił minę do pytania retorycznego- Pewnie nie zgodzisz się bym ci coś postawił w ramach przeprosin?

- Hm? Jeśli czujesz taką potrzebę to nie będę ci bronić. Chociaż lepiej żeby to było coś bezalkoholowego bo przed wyruszeniem w podróż niedobrze by było stracić nad sobą kontrolę. Tak jak ty straciłeś wcześniej.

Ashram - 2014-09-03 17:44:56

Maffinka napisał:

Ashram napisał:

Spokojnie, nie podejrzewałem cię o khem wiadomo...- mag się trochę zaczerwienil- mam nadzieję, że mi to wybaczysz. Lecz zaiste, trzeba przyznać, że bardzo dobrze ci to idzie. - podrapał się po głowie i zrobił minę do pytania retorycznego- Pewnie nie zgodzisz się bym ci coś postawił w ramach przeprosin?

- Hm? Jeśli czujesz taką potrzebę to nie będę ci bronić. Chociaż lepiej żeby to było coś bezalkoholowego bo przed wyruszeniem w podróż niedobrze by było stracić nad sobą kontrolę. Tak jak ty straciłeś wcześniej.

Zamawia dla Ress kakao (załóżmy, że mają xD). Sam pije herbatę ziołową własnej roboty. -Taak, to było niefortunne....Mam problemy z....lekami i przesadziłem z dawką. Mam nadzieję, że cię jakoś nie skrzywdziłem czy nie obraziłem- spuszcza wzrok patrząc się w swój kubek- Ale pracuję nad sobą i staram się nie brać tyle. - uśmiechnął się lekko i pociągnął łyka z kubka.

Gratiando - 2014-09-03 18:09:37

Seraphiel podszedł do ćpuna i lodówki.
- Przepraszam, że przerywam, ale chodźcie do tego większego stołu. - wskazał palcem największy stół w karczmie. - Chciałbym omówić szczegóły wyprawy razem z wszystkimi. Zapraszam.

Ashram - 2014-09-03 18:20:59

Wzraca się do Ress- Więc chodźmy, usłyszymy w końcu o tajemniczej wyprawie do tajemniczego celu- zaśmiał się lekko, wstał i podszedł do dużego stołu. Zwrócił się do Seraphiela- A więc, o co chodzi w tej tajemniczej wyprawie?

Filip - 2014-09-03 18:23:03

Petru już siedział przy stole. I zastanawiał się nad swoim udziałem w wyprawie. I kosztami i potencjalnymi zyskami tej wyprawy. I tak sobie siedział i kalkulował, patrząc średnio obecnym wzrokiem.

Maffinka - 2014-09-03 18:54:56

Ress natychmiast wstała i przeszła do stolika, przysiadła się do elfa. [Tu wstaw imię postaci Ashrama] zauważył dziwną rzecz... Ten urok kiedy Ress siedziała obok Seraphiela nabierał na mocy. Czyżby ten był na tyle złą osobą aby posunąć się do rzucenia na niewinną dziewczynę uroku aby mieć ją blisko siebie wbrew jej woli? Ress wpatrywała się uważnie w Seraphiela z uwagą chłonąc każde jego słowo.

Inspektor Markal - 2014-09-03 19:19:01

Człowiek który niedawno ich obgadywał był już porządnie podpity. Co chwilę głośno się śmiał z barmanem, jednak tym razem zajęty był już tylko swoim kieliszkiem i kuflem piwa...

Do karczmy weszła jakaś para ludzi. Szczerzyli zęby jeden do drugiego, widać było, że randka się święci- chłopak wyglądał na półelfa, dziewczyna zaś była zwykłym człowiekiem. Usiedli gdzieś z tyłu i zaczęli rozmowę sprowadzającą się i tak do niczego.

Kiedy handlarze przejeżdżali przez wioskę, zatrzymali wóz. Blaszane elementy odbijały słońce, więc jego promienie odbijały się od ich twarzy, nieco ich oślepiając i ogólnie oświetlając karczmę.

Ashram - 2014-09-03 19:25:23

Maffinka napisał:

Ress natychmiast wstała i przeszła do stolika, przysiadła się do elfa. [Tu wstaw imię postaci Ashrama] zauważył dziwną rzecz... Ten urok kiedy Ress siedziała obok Seraphiela nabierał na mocy. Czyżby ten był na tyle złą osobą aby posunąć się do rzucenia na niewinną dziewczynę uroku aby mieć ją blisko siebie wbrew jej woli? Ress wpatrywała się uważnie w Seraphiela z uwagą chłonąc każde jego słowo.

Geoffreyowi zaczęło się to nie podobać. Mężczyzna który używa uroku by zyskać przychylność kobiety nie zasługuje na miano mężczyzny. Zaczął dyskretnie sondować magicznie elfa i Ress. Starał się jak najwięcej dowiedzieć o naturze uroku. Miał na tyle podzielną uwagę by jeszcze słuchać tego co się dzieje przy stole. Miał również nadzieję dowiedzieć się więcej o samej Ress, bo kto wie... może by się dogadał z nią nawet gdyby była demonem.

Gratiando - 2014-09-03 19:35:46

- Wybieramy się niedaleko na zachód. Do głębokiej puszczy, największej w kraju. Na naszej drodze niebezpieczeństwami mogą być dzikie stwory zamieszkujące tamtejsze lasy. Do puszczy białej królowej... zapuszczają się tylko najdzielniejsi, dlatego potrzebuję, kogoś kto ma umiejętności bitewne. - przemowa brzmiała całkiem porządnie i w pewien sposób budująco.

Podczas sondowania wykrył bardzo szybko krążącą energię w jego ciele. Jego ręce emanowały magicznie najmocniej. Jego ogólny poziom many  był bardzo wysoki.

Filip - 2014-09-03 19:43:37

- A co jest konkretnie celem? Jakiś kurhan? Grobowiec?
Hmmm... Wyprawa dość niebezpieczna. Zysk nie jest 100% pewny i jest to trochę niepokojące. I pan dowodzący to elfka pozbawiona zmysłu taktycznego. Chyba zaraz będzie się domagał zaliczki.

Gratiando - 2014-09-03 19:49:46

- ...ale zapłata, jak już się uda będzie wielka. Same trofea potworów z tego lasów będą całkiem cenne. - bardzo niski głos był dobrze słyszalny, zrozumienie go też nie było trudne. - Cel... Celem jest grobowiec.

Maffinka - 2014-09-03 19:50:07

Ashram napisał:

Geoffreyowi zaczęło się to nie podobać. Mężczyzna który używa uroku by zyskać przychylność kobiety nie zasługuje na miano mężczyzny. Zaczął dyskretnie sondować magicznie elfa i Ress. Starał się jak najwięcej dowiedzieć o naturze uroku. Miał na tyle podzielną uwagę by jeszcze słuchać tego co się dzieje przy stole. Miał również nadzieję dowiedzieć się więcej o samej Ress, bo kto wie... może by się dogadał z nią nawet gdyby była demonem.

Był to bez wątpienia jeden z najbardziej popularnych uroków - urok miłosny. Chociaż Ress musiała mieć dosyć silną siłę woli, wyglądało na to, że nie działał do końca tak jak powinien działać. Poza tym Geoffrey wyczuł w Ress tą samą magię co wcześniej, wydawała mu się trochę dzika i prymitywna jednak nie wymykała się spod kontroli widocznie dzięki spokojowi dziewczyny. Gdy przyglądał się dłużej i próbował wybadać co to poczuł ten sam chłód którego doświadczył chwytając rękę Ress.

Inspektor Markal - 2014-09-03 19:50:44

Pijaczyna wstał ze swoim kuflem, kompletnie pijany. Zataczając się, skierował się do wyjścia. A przynajmniej tak miał w planach...

Pochylił się przed siebie i zrobił krok w przód, żeby potem wytrącić się z równowagi i polecieć na bok. Wykonał kolejne dwa kroki, żeby nie stracić równowagi, i w tym momencie potknął się i wyłożył na stole podróżników, a pełny kufel, a raczej jego zawartość, niefortunnie poleciała w stronę Seraphiela i Ress...


- Ooo, kurwa! Sorr... ahaha, elfy oblałem! - pijaczyna zaczął się zataczać ze śmiechu, dławiąc się przy tym. Po drodze stoczył się ze stołu, zgiął w pół i szedł powoli do tyłu.

Maffinka - 2014-09-03 19:54:01

Inspektor Markal napisał:

Pijaczyna wstał ze swoim kuflem, kompletnie pijany. Zataczając się, skierował się do wyjścia. A przynajmniej tak miał w planach...

Pochylił się przed siebie i zrobił krok w przód, żeby potem wytrącić się z równowagi i polecieć na bok. Wykonał kolejne dwa kroki, żeby nie stracić równowagi, i w tym momencie potknął się i wyłożył na stole podróżników, a pełny kufel, a raczej jego zawartość, niefortunnie poleciała w stronę Seraphiela i Ress...


- Ooo, kurwa! Sorr... ahaha, elfy oblałem! - pijaczyna zaczął się zataczać ze śmiechu, dławiąc się przy tym. Po drodze stoczył się ze stołu, zgiął w pół i szedł powoli do tyłu.

Wstała nagle i chwyciła go za fraki, spojrzała mu w oczy. Wyglądało to trochę tak jakby mała dziewczynka próbowała chwycić dorosłego człowieka... I w sumie tym było. Jej spojrzenie wyrażało gniew i oburzenie.
- Jak możesz tak mówić do Pana elfa? Co to za słowa?
Mag siedzący przy stole zobaczył dokładnie, że działanie dziewczyny było wywołane urokiem

Gratiando - 2014-09-03 19:54:13

Elf nieco przymknął oczy i zacisnął zęby. Widocznie nieźle się wkurzył. Podszedł do pijaka i podniósł go za szmaty.
- Żałosny śmieć... - rzucił mu prosto w oczy. Wyglądał niebezpiecznie, ale jego twarz nie ukazywała za wielu oznak zdenerwowania.

Inspektor Markal - 2014-09-03 19:58:17

Pijak nie potrafił się powstrzymać. Spojrzał na elfa i zaczął znowu się śmiać. Teraz można było się mu dokładniej przyjrzeć- wyglądał na późną 40-tkę, zaczynał już łysieć na czubku głowy, a reszta włosów i tak była rzadka. No, poza wąsami- nosił prawdziwe wąsy sarmaty, długie, bujne i zakręcone jak Roller Coaster w Stanach Zjednoczonych. Miał rozpiętą koszulę i biały podkoszulek (głupio to brzmi...). Cały czas się śmiał i tylko odrzucał na bok głowę.

- Ja... panienki przepraszam! Hahahah... - wyrzucił tylko z siebie dławiąc się własną głupotą.

Gratiando - 2014-09-03 20:16:29

- Ogarnij się człowieku. Ciesz się, że mam dobry humor. Normalnie... - zrezygnował i odszedł do stolika, puścił go.
- Pytania?

Inspektor Markal - 2014-09-03 20:18:52

Pijaczyna zwlókł się na równe nogi i wyszedł, zataczając się znowu, do wyjścia. Tym razem z sukcesem. Odwrócił się później, dalej ubawiony, w stronę elfa i pokazał mu środkowy palec wychodząc, rzucając jeszcze coś w stylu:

- A znalazła się księżniczka trzech królestw, kurwa jego mać...

Gdyby ktoś spojrzał przez okno, a pewnie była tego sposobność- pijaczyna faktycznie oddalił się gdzieś wgłąb wioski.

Ashram - 2014-09-03 20:26:37

Sam nie był aniołem, ale rzucanie uroków miłosnych jest.... żałosne. Geoffrey podszedł do Ress i wyszeptał jej do ucha.- Jestem w stanie pomóc zacnemu Seraphielowi, ale będzie mi potrzebna twoja pomoc. To bardzo ważne, ponieważ wtedy ty też mu pomożesz. Cp ty na to? - szeptał jej to cały czas dyskretnie do ucha, tak by tylko ona słyszała.

Maffinka - 2014-09-03 20:35:00

Ashram napisał:

Sam nie był aniołem, ale rzucanie uroków miłosnych jest.... żałosne. Geoffrey podszedł do Ress i wyszeptał jej do ucha.- Jestem w stanie pomóc zacnemu Seraphielowi, ale będzie mi potrzebna twoja pomoc. To bardzo ważne, ponieważ wtedy ty też mu pomożesz. Cp ty na to? - szeptał jej to cały czas dyskretnie do ucha, tak by tylko ona słyszała.

Na początku nie była zachwycona tym, że się do niej zbliża i coś szepcze ale potem kiedy tylko usłyszała o tym, że może to pomóc jednemu z elfów zmieniła nastawienie.
- O co chodzi?
Powiedziała też cicho.

Ashram - 2014-09-03 20:39:48

Maffinka napisał:

Ashram napisał:

Sam nie był aniołem, ale rzucanie uroków miłosnych jest.... żałosne. Geoffrey podszedł do Ress i wyszeptał jej do ucha.- Jestem w stanie pomóc zacnemu Seraphielowi, ale będzie mi potrzebna twoja pomoc. To bardzo ważne, ponieważ wtedy ty też mu pomożesz. Cp ty na to? - szeptał jej to cały czas dyskretnie do ucha, tak by tylko ona słyszała.

Na początku nie była zachwycona tym, że się do niej zbliża i coś szepcze ale potem kiedy tylko usłyszała o tym, że może to pomóc jednemu z elfów zmieniła nastawienie.
- O co chodzi?
Powiedziała też cicho.

Wpierw będziesz musiała się przebrać ale nie o to chodzi. Ciąży na Tobie urok który może zranić Seraphiela i jego kuzynke, a nie chcemy by tak zacnym elfom stała się krzywda, prawda? Jestem w stanie zniwelować ten urok ale do tego będzie potrzebna twoja kooperacja, dla dobra Seraphiela i Gale.

Filip - 2014-09-03 20:45:23

Gratiando napisał:

- Pytania?

Petru, po części rozbawiony wcześniejszą sytuacją, a po części zirytowany sklerozą elfki, księżniczki trzech królestw, powtórzył:
- A co jest konkretnie celem? Jakiś kurhan? Grobowiec?

Maffinka - 2014-09-03 20:46:30

Ashram napisał:

Powiedziała też cicho.
Wpierw będziesz musiała się przebrać ale nie o to chodzi. Ciąży na Tobie urok który może zranić Seraphiela i jego kuzynke, a nie chcemy by tak zacnym elfom stała się krzywda, prawda? Jestem w stanie zniwelować ten urok ale do tego będzie potrzebna twoja kooperacja, dla dobra Seraphiela i Gale.

Ress pokiwała głową z poważną miną.
- A więc co muszę zrobić?

Ashram - 2014-09-03 20:52:51

Maffinka napisał:

Ashram napisał:

Powiedziała też cicho.
Wpierw będziesz musiała się przebrać ale nie o to chodzi. Ciąży na Tobie urok który może zranić Seraphiela i jego kuzynke, a nie chcemy by tak zacnym elfom stała się krzywda, prawda? Jestem w stanie zniwelować ten urok ale do tego będzie potrzebna twoja kooperacja, dla dobra Seraphiela i Gale.

Ress pokiwała głową z poważną miną.
- A więc co muszę zrobić?

Jest to specyficzny urok... gdybym próbował go usunąć mógłby... zadziałać szybciej i gwałtowniej...
ALE. W akademii znaleziono sposób. Można go "przenieść" . Jest to wciąż niedopracowana magia, dlatego ma dziwne warunki. Urok musi być przeniesiony na osobę nastawioną "nie pozytywnie" do pierwotnego celu uroku. - tutaj na chwilę spauzował, przykrył Resss swoim płaszczem bo chyba zmarzła od bycia w mokrych ubraniach- Wciąż pracują nad tym, ale to jedyne co się udało na razie osiągnąć. Będziemy musieli znaleźć kogoś właśnie tak nastawionego do Seraphiela.

Maffinka - 2014-09-03 20:58:16

Ashram napisał:

Jest to specyficzny urok... gdybym próbował go usunąć mógłby... zadziałać szybciej i gwałtowniej...
ALE. W akademii znaleziono sposób. Można go "przenieść" . Jest to wciąż niedopracowana magia, dlatego ma dziwne warunki. Urok musi być przeniesiony na osobę nastawioną "nie pozytywnie" do pierwotnego celu uroku. - tutaj na chwilę spauzował, przykrył Resss swoim płaszczem bo chyba zmarzła od bycia w mokrych ubraniach- Wciąż pracują nad tym, ale to jedyne co się udało na razie osiągnąć. Będziemy musieli znaleźć kogoś właśnie tak nastawionego do Seraphiela.

Nie wyglądało na to by było jej chłodno, albo chłód jej wcale nie przeszkadzał.
- Kogoś nastawionego... Nie-pozytywnie...? Czyli ten ktoś ma go nie lubić?

Ashram - 2014-09-03 21:05:58

Maffinka napisał:

Ashram napisał:

Jest to specyficzny urok... gdybym próbował go usunąć mógłby... zadziałać szybciej i gwałtowniej...
ALE. W akademii znaleziono sposób. Można go "przenieść" . Jest to wciąż niedopracowana magia, dlatego ma dziwne warunki. Urok musi być przeniesiony na osobę nastawioną "nie pozytywnie" do pierwotnego celu uroku. - tutaj na chwilę spauzował, przykrył Resss swoim płaszczem bo chyba zmarzła od bycia w mokrych ubraniach- Wciąż pracują nad tym, ale to jedyne co się udało na razie osiągnąć. Będziemy musieli znaleźć kogoś właśnie tak nastawionego do Seraphiela.

Nie wyglądało na to by było jej chłodno, albo chłód jej wcale nie przeszkadzał.
- Kogoś nastawionego... Nie-pozytywnie...? Czyli ten ktoś ma go nie lubić?

Powinnaś się przebrać by się nie przeziebić. Moglabyś zarazić Seraphiela...- ostatnie zdanie powiedział bardzo cicho.- I potrzebujemy kogoś z dowolnym negatywnym nastawieniem, od nienawiści po pogardę. - spojrzał zmartwiony na dziewczynę, nie chciał by się przeziebiła.

Maffinka - 2014-09-03 21:12:25

Ashram napisał:

Powinnaś się przebrać by się nie przeziebić. Moglabyś zarazić Seraphiela...- ostatnie zdanie powiedział bardzo cicho.- I potrzebujemy kogoś z dowolnym negatywnym nastawieniem, od nienawiści po pogardę. - spojrzał zmartwiony na dziewczynę, nie chciał by się przeziebiła.

W końcu poszła na górę przebrać się w zapasowe ubrania. Po chwili wróciła w podobnym, prostym ubraniu i tym samym co wcześniej za dużym płaszczu. Widocznie nosiła tylko przyduże męskie ubrania. Podeszła do Geffa.
- Może chodźmy do karczmarza? On na pewno nie jest dobrze nastawiony. Tak mi się wydaje...

Ashram - 2014-09-03 21:18:56

Maffinka napisał:

Ashram napisał:

Powinnaś się przebrać by się nie przeziebić. Moglabyś zarazić Seraphiela...- ostatnie zdanie powiedział bardzo cicho.- I potrzebujemy kogoś z dowolnym negatywnym nastawieniem, od nienawiści po pogardę. - spojrzał zmartwiony na dziewczynę, nie chciał by się przeziebiła.

W końcu poszła na górę przebrać się w zapasowe ubrania. Po chwili wróciła w podobnym, prostym ubraniu i tym samym co wcześniej za dużym płaszczu. Widocznie nosiła tylko przyduże męskie ubrania. Podeszła do Geffa.
- Może chodźmy do karczmarza? On na pewno nie jest dobrze nastawiony. Tak mi się wydaje...

To dobry pomysł. Ale jak go przekonamy by odszedł na chwilę od baru? Muszę przeprowadzić rytuał, a nie zrobię tego w głównej sali. Dałabyś radę go odciągnąć gdzieś? - spytał pełen powagi.- tu chodzi o życie Seraphiela!

Maffinka - 2014-09-03 21:23:17

Ashram napisał:

To dobry pomysł. Ale jak go przekonamy by odszedł na chwilę od baru? Muszę przeprowadzić rytuał, a nie zrobię tego w głównej sali. Dałabyś radę go odciągnąć gdzieś? - spytał pełen powagi.- tu chodzi o życie Seraphiela!

- Tak, oczywiście. Dam radę. Nie będzie to dla mnie żaden problem.
Powiedziała jakby z dumą i czym prędzej potruchtała w kierunku karczmarza. Pogadała z nim chwilę i po chwili udali się na zaplecze. Znikając w drzwiach dyskretnie przywołała Geffa żeby szedł za nimi.

Ashram - 2014-09-03 21:26:08

Maffinka napisał:

Ashram napisał:

To dobry pomysł. Ale jak go przekonamy by odszedł na chwilę od baru? Muszę przeprowadzić rytuał, a nie zrobię tego w głównej sali. Dałabyś radę go odciągnąć gdzieś? - spytał pełen powagi.- tu chodzi o życie Seraphiela!

- Tak, oczywiście. Dam radę. Nie będzie to dla mnie żaden problem.
Powiedziała jakby z dumą i czym prędzej potruchtała w kierunku karczmarza. Pogadała z nim chwilę i po chwili udali się na zaplecze. Znikając w drzwiach dyskretnie przywołała Geffa żeby szedł za nimi.

Niczym cień nocy podążył za Ress. Zaczął się już mentalnie przygotowywać do przeniesienia uroku. Szkoda tej Ress, fajna dziewczyna, a dostała urokiem od gołodupca. W środku ujrzał....?

Maffinka - 2014-09-03 21:31:14

Ashram napisał:

Niczym cień nocy podążył za Ress. Zaczął się już mentalnie przygotowywać do przeniesienia uroku. Szkoda tej Ress, fajna dziewczyna, a dostała urokiem od gołodupca. W środku ujrzał....?

Ujrzał jak karczmarz otwiera klapę w podłodze schowka i schodzi po schodach do piwniczki razem z Ress. Kiedy po cichu schodzi za nimi zauważa Karczmarza i Ress stojących przy jednej z półek z alkoholami rozmawiających.
- Nieee. Myślałam o czymś mocniejszym. Ma pan jakąś gorzałkę czy coś w tym stylu?
- Ile panienka ma lat, że już takich trunków szuka? No cóż... ... Na pewno się coś znajdzie.
Chwilę się wahał ale w końcu nad troską wygrała chęć zysku.

Ashram - 2014-09-03 21:43:07

Maffinka napisał:

Ashram napisał:

Niczym cień nocy podążył za Ress. Zaczął się już mentalnie przygotowywać do przeniesienia uroku. Szkoda tej Ress, fajna dziewczyna, a dostała urokiem od gołodupca. W środku ujrzał....?

Ujrzał jak karczmarz otwiera klapę w podłodze schowka i schodzi po schodach do piwniczki razem z Ress. Kiedy po cichu schodzi za nimi zauważa Karczmarza i Ress stojących przy jednej z półek z alkoholami rozmawiających.
- Nieee. Myślałam o czymś mocniejszym. Ma pan jakąś gorzałkę czy coś w tym stylu?
- Ile panienka ma lat, że już takich trunków szuka? No cóż... ... Na pewno się coś znajdzie.
Chwilę się wahał ale w końcu nad troską wygrała chęć zysku.

Karczmarz bezceremonialnie oberwał zaklęciem paraliżu. Geoffrey ułożył go bezpiecznie na podłodze i narysował odpowiednie runy. - Stań w drugim kręgu run, a ja zacznę rytuał. Może trochę szczypać, ale nic ci nie będzie, a co najważniejsze Seraphiel będzie bezpieczny. - z zakrytymi ustami i oczami karczmarz leżał w kręgu runicznym. Geff rozpoczął inkantacje. Przez ułamek sekundy urok w ramach transferu był w nim więc prawie się pożygal gdy nagle poczuł miłość do elfa, ale to szybko minęło. Po ok 10 minutach transfer został zakończony. Efekt repulsywny magii pozbawił Ress i karczmarza przytomności. Upewnił się, że życiu karczmarza nic nie zagraża więc go rozwiązał. Wziął Ress na ręce i wyszedł z piwniczki.

Maffinka - 2014-09-03 21:57:27

Ta jak karczmarz dostał zaklęciem paraliżu i upuścił butelkę gorzałki którą trzymał chwyciła ją szybko. Więc kiedy Geff wyszedł z Ress na rękach ta przytulała się do butelki. (Jak sobie przypomni to wszystko co myślała i robiła to ta butelka bardzo się jej przyda xD)

Ashram - 2014-09-03 22:11:08

Maffinka napisał:

Ta jak karczmarz dostał zaklęciem paraliżu i upuścił butelkę gorzałki którą trzymał chwyciła ją szybko. Więc kiedy Geff wyszedł z Ress na rękach ta przytulała się do butelki. (Jak sobie przypomni to wszystko co myślała i robiła to ta butelka bardzo się jej przyda xD)

Hmm i co ja mam teraz z tobą zrobić? Pokoju nie masz, nie wynajme ci go bo karczmarz nie przytomny. Ehh....-
Zaniósł ją do swojego pokoju, położył na łóżku i zakrył kocem. - Tuli tą butelkę jak misia... - usiadł przy biurku i dla rozluźnienia zaczął pracować.

Maffinka - 2014-09-04 04:49:24

Po chwili Ress obudziła się. Przez chwilę w otępieniu patrzała przed siebie.
- ...
Geff nie musiał jej nic przypominać, aż za dobrze pamiętała co wyrabiała. Odkręciła butelkę, westchnęła i wykonała taki ruch jakby zamierzała wypić ją całą duszkiem. Ale skończyło się na dużym łyku. Póki co.
- Może lepiej odłożę to na później... ... Hmh, w sumie jak będziemy razem podróżować to nie będzie chyba problemem w którymś momencie zatrzymanie się, złojenie go, związanie i zostawienie w lesie.
Mamrotała bardziej do siebie. Zapewne chodziło o Seraphiela.

Gratiando - 2014-09-04 05:25:03

- Jeśli dobrze byś słuchał to wiedziałbyś, że celem jest grobowiec. (Filip geniuszu, przecież odpowiedziałem xd)

Ashram - 2014-09-05 11:30:32

Maffinka napisał:

Po chwili Ress obudziła się. Przez chwilę w otępieniu patrzała przed siebie.
- ...
Geff nie musiał jej nic przypominać, aż za dobrze pamiętała co wyrabiała. Odkręciła butelkę, westchnęła i wykonała taki ruch jakby zamierzała wypić ją całą duszkiem. Ale skończyło się na dużym łyku. Póki co.
- Może lepiej odłożę to na później... ... Hmh, w sumie jak będziemy razem podróżować to nie będzie chyba problemem w którymś momencie zatrzymanie się, złojenie go, związanie i zostawienie w lesie.
Mamrotała bardziej do siebie. Zapewne chodziło o Seraphiela.

Gdy zauważył, że się przebudziła podszedł i stanął przy łóżku. - Jak się czujesz? Bóle głowy, nudności, cokolwiek? Mogły wystąpić efekty uboczne od rytuału przeniesienia uroku, więc wolę się upewnić.- Stał nad nią i uważnie obserwował, czasami efektem ubocznym jest implozja więc woli mieć pewność, że wszystko z nią dobrze- Przez najbliższy czas nie pij za dużo alkoholu, twój organizm i dusza są osłabione- zabrał jej butelkę, pociągnął małego łyczka i postawił na szafce obok łóżka- Chcesz się napić czegoś normalnego lub coś zjeść?

Maffinka - 2014-09-05 15:32:54

Ashram napisał:

Gdy zauważył, że się przebudziła podszedł i stanął przy łóżku. - Jak się czujesz? Bóle głowy, nudności, cokolwiek? Mogły wystąpić efekty uboczne od rytuału przeniesienia uroku, więc wolę się upewnić.- Stał nad nią i uważnie obserwował, czasami efektem ubocznym jest implozja więc woli mieć pewność, że wszystko z nią dobrze- Przez najbliższy czas nie pij za dużo alkoholu, twój organizm i dusza są osłabione- zabrał jej butelkę, pociągnął małego łyczka i postawił na szafce obok łóżka- Chcesz się napić czegoś normalnego lub coś zjeść?

- Nie, nie. Chcę iść na dół, pobić wszystkie elfy i wyjść z tej nieszczęsnej karczmy wreszcie.
Powiedziała Ress poddenerwowanym tonem.

Ashram - 2014-09-05 15:55:44

Maffinka napisał:

Ashram napisał:

Gdy zauważył, że się przebudziła podszedł i stanął przy łóżku. - Jak się czujesz? Bóle głowy, nudności, cokolwiek? Mogły wystąpić efekty uboczne od rytuału przeniesienia uroku, więc wolę się upewnić.- Stał nad nią i uważnie obserwował, czasami efektem ubocznym jest implozja więc woli mieć pewność, że wszystko z nią dobrze- Przez najbliższy czas nie pij za dużo alkoholu, twój organizm i dusza są osłabione- zabrał jej butelkę, pociągnął małego łyczka i postawił na szafce obok łóżka- Chcesz się napić czegoś normalnego lub coś zjeść?

- Nie, nie. Chcę iść na dół, pobić wszystkie elfy i wyjść z tej nieszczęsnej karczmy wreszcie.
Powiedziała Ress poddenerwowanym tonem.

Doskonale cię rozumiem, ale jesteś pewna, że nic ci nie jest? - spytał poważnie. Jeśli zacznie tluc elfy to będzie jej kibicować, ale musi zadbać o jej zdrowie.

Maffinka - 2014-09-05 16:12:42

Ashram napisał:

Doskonale cię rozumiem, ale jesteś pewna, że nic ci nie jest? - spytał poważnie. Jeśli zacznie tluc elfy to będzie jej kibicować, ale musi zadbać o jej zdrowie.

Wstała, poprawiła płaszcz i zbiegła na dół nie słuchając już Geffa. Skoro miała na to siły widocznie nic jej już nie było. Kiedy zobaczyła Seraphiela skoczyła na niego usiłując go przewrócić żeby móc zacząć go okładać. (I w tej chwili GMowie opowiadania spojrzeli na jej staty i zaczęli się śmiać <_>)

Gratiando - 2014-09-05 20:38:32

Seraphiel obrócił się w jej stronę i podniósł za "szmaty". (kurde powtarzam się)
- Czy ty jesteś poważna? Odbiło ci? - powiedział poddenerwowanym głosem.

Ashram - 2014-09-05 21:21:19

Gratiando napisał:

Seraphiel obrócił się w jej stronę i podniósł za "szmaty". (kurde powtarzam się)
- Czy ty jesteś poważna? Odbiło ci? - powiedział poddenerwowanym głosem.

W tej samej chwili do sali wchodzi Geff.- A ty? Rzucanie uroków miłosnych na dopiero co spotkane kobiety? - Zirytowany mag odbiera Ress elfowi- Arogancki kutas, nie masz jaj czy co? Mówisz do każdego człowieka jakby był śmieciem i jeszcze zabawiasz się niewinną kobietą? - czy była do końca niewinna to nie miał pewności, ale napewno nie miała jakiś utarczków wcześniej z elfem.

Inspektor Markal - 2014-09-05 22:09:28

W tym momencie calutka karczma odwróciła wzrok na nich, choć głównie ogół spoglądał na elfa. W karczmie siedziała wspomniana już para zakochańców, ze trzech szlachciców, przynajmniej dwóch mieszczanów... wszyscy w ciszy oderwali się od rozmów między sobą aby obserwować.

Psychosia - 2014-09-06 06:08:30

Gale siedziała ciągle przy stole zastanawiając się czy teraz Geoffrey i ta malutka zaczną się tłuc z jej kuzynkiem. Nie będzie chciała mu pomóc, chyba że zagrażałoby to jego życiu. Jeśli mag-ćpun mówił prawdę i Seraphiel rzucił urok miłosny to stanęłaby nawet po stronie tej małej kobietki. Tak więc siedziała i czekała.

Gratiando - 2014-09-06 07:07:08

- Urok?! Co ty do cholery wygadujesz?

Ashram - 2014-09-06 18:01:28

Gratiando napisał:

- Urok?! Co ty do cholery wygadujesz?

Nie wiem jak, ale rzuciłes na Ress urok miłosny. Przez to się ciebie słuchała i broniła. - Geff stał przed elfem z założonymi rękami- Masz jeszcze czelność udawać niewinnego? Wywyższasz się przed każdym niep elfem. Mało tego, rzucasz urok miłosny na kobietę która nic ci nie zrobiła. Nie dość, że żałosne to jeszcze nieodpowiedzialne.- mag zachował na twarzy spokój, ale Seraphiel mógł ujrzeć w jego oczach pogardę skierowaną na elfa-  Wiesz, że mogłeś ją tym zabić? Popełniłaby dla Ciebie jakieś głupstwo i jeszcze by wzięła tego konsekwencje na siebie. Nie nauczyli cię rodzice, że kobiety się szanuje? A może chociaż, że życie innych? - stał niewzruszenie trzymając Ress by ta nie rozerwała Seraphiela na strzępy. Z początku nieodpowiedzialny cpun, nagle prawił morale. -  Może jeszcze chciałeś zabrać ją w las i zgwałcić? Tak by nam pokazać jaki to z Ciebie majestatyczny elfi mężczyzna?

Inspektor Markal - 2014-09-06 18:27:01

Wszyscy w karczmie już na dobre odwrócili się i obrzucali gniewnym wzrokiem Seraphiela. Nie mieli powodów mu nie wierzyć, a był elfem- wiadomym było, że nikt tutaj jego gatunku nie toleruje. Nikt nie wstawał z miejsca, ale bacznie obserwowali zajście.

Marsen - 2014-09-06 18:48:28

Nagle drzwi karczmy się otworzyły, a w nich stanął mężczyzna można rzec, że jakby nigdy słońca nie ujrzał, w długim białym grubym niedźwiedzim płaszczu z kapturem. W ręce dzierżył niezbyt znaną pośród ludu południa broń - Harpun. Lekko na czubku zżerany przez rdzę. Może nie byłoby nic dziwnego w nowym przybyszu, gdyby nie to, iż drzwi otworzyły się ciut za głosno i łupnęły w ścianę.
- Przepraszam - odezwał się cicho basem, po czym zamknął drzwi po wejściu do środka.

Filip - 2014-09-06 19:08:51

- Yyy... Nie biorę udziału w tej eskapadzie, żegnam was, elfy!
Petru niespecjalnie chciał brać udział w wyprawie z takimi elfami. Na początku zastanawiał się, czy jego niepokojów nie uciszy zaliczka, której zamierzał się domagać, ale jeśli ten elf aż tak łatwo pakuje się w kłopoty, nic go nie przekona do podróży z kimś takim. Tak wiec wyszedł z karczmy zanim lokalni zrobili elfowi to, co planowali, cokolwiek to było.

Chwilę po tym jak Petru wyszedł, do karczmy wszedł wieśniak. A raczej wbiegł. Wyglądał na nie do końca zdrowego umysłowo. Troszkę nie pasował do jego wyglądu amulet, który miał na szyi. Był to złoty, (A może tylko pozłacany?) naszyjnik. Można było zobaczyć wspaniały rubin w też pozłacanej oprawie, który pięknie załamywał światło. A wieśniak szybko zdjął ten amulet i rzucił go na stolik obok przyszłej Drużyny Pierścienia. A może będą zwać się Drużyną Klucza? Nieważne, tak czy inaczej wieśniak po zostawieniu amuletu wybiegł z karczmy, nie oglądając się za siebie. A amulet został. Ciekawe, kto odważy się go wziąść?

Gratiando - 2014-09-07 06:37:04

Elf spojrzał na Geoffreya gniewnie i minęła chwila, nagle doznał pewnego rodzaju olśnienia.
- Chyba wiem co się wydarzyło... Jeżeli możesz Geoffrey, chodź ze mną na zewnątrz. Wytłumaczę ci o ci chodzi. - rzekł nieco ciszej.

Moment potem obrócił się i podniósł amulet. Przyjrzał mu się dokładnie i doszukiwał czegoś dziwnego.

Ashram - 2014-09-07 06:55:19

Gratiando napisał:

Elf spojrzał na Geoffreya gniewnie i minęła chwila, nagle doznał pewnego rodzaju olśnienia.
- Chyba wiem co się wydarzyło... Jeżeli możesz Geoffrey, chodź ze mną na zewnątrz. Wytłumaczę ci o ci chodzi. - rzekł nieco ciszej.

Moment potem obrócił się i podniósł amulet. Przyjrzał mu się dokładnie i doszukiwał czegoś dziwnego.

Ress pójdzie z nami, ma prawo wiedzieć o co chodzi- poszedł więc za elfem. Gdy mijał dziwnego człowieka z harpunem, rzucił mu krótkie badawcze spojrzenie. Był za ciepło ubrany jak na okolice morza, więc czyżby był z lodowca? Nieważne, najpierw się zajmie dziwacznym elfem. Wyszedł na zewnątrz i czeka na Ress i Seraphiela który ogląda amulet.

Filip - 2014-09-07 08:27:54

W amulecie było coś dziwnego. To, że chwilę po podniesieniu stał się tak troszkę gorący. I parzył. A Seraphiel usłyszał w swojej głowie głos, taki troszkę jak Sauron.
Czy uważasz śmiertelna istoto, że jesteś godna tego amuletu? Czym może mi zaimponować elf taki jak ty?

Marsen - 2014-09-07 08:37:26

Również spojrzał spod swojego grubego kaptura na mijającego go mężczyznę. Jednak po wyminięciu go poszedł do najbliższego wolnego stolika by nie sprawiać nikomu kłopotu, a następnie zasiadł na krześle które o mało nie rozleciało się pod ciężarem, nie jego samego, a ubrania.

Gratiando - 2014-09-07 09:43:24

Co ja mogę ci zaoferować..? Posiadam wiele ciekawych talentów, jakie są Twoje właściwości? Amulecie, a może masz jakieś imię?

Elf nieco zmienił wyraz twarzy czując gorącz amuletu.

Filip - 2014-09-07 09:50:26

Niegrzecznie jest odpowiadać pytaniem na pytaniem. Zwłaszcza kilkoma pytaniami.
Amulet był bardzo gorący. Jeszcze trochę i elf chyba już nie będzie czuł tego gorąca, a kto nie spał na EDB, ten wie przy jakich poparzeniach ma to miejsce.
Niezbyt mnie przekonujesz. Chyba nie jesteś godzien, elfie.

Gratiando - 2014-09-07 09:59:29

Spokojnie. Co konkretnie chcesz wiedzieć?
Elf zaczął ochładzać rękę magią. Jego tęczówki nieco błyszczały.

Filip - 2014-09-07 10:11:57

Gratuluję, jako mag może na coś się nadasz. Może.
Amulet przestał parzyć.
Już wiem wiele o tobie, elfie. A czego chcę? Współpracy. Czego jeszcze chcę? Żebyś nosił ten piękny amulet. Dla ciebie, jako maga, mogą wyniknąć z niego niemałe korzyści. I żebyś nieproszony nie zadawał pytań. To na razie tyle.

Gratiando - 2014-09-07 10:43:14

Elf nie marzył nigdy o potężnej mocy, jednak amulet zachował. Nie wiedział czemu to robi. Wydawało mu się to bardzo przyjemne.

Uznajmy, że to moje ostatnie pytanie w twoją stronę. Jak się nazywasz albo jak winienem cię nazywać?

Filip - 2014-09-07 11:57:08

Nałożenie amuletu na szyję nie miało żadnych wyczuwalnych efektów.
Wykaż się i wymyśl jakąś ładną nazwę, jeśli takiej potrzebujesz. Chyba posiadasz na tyle kreatywności?

Gratiando - 2014-09-07 12:16:30

Teliarr, po elficku potęga. Może być?

Filip - 2014-09-07 12:21:10

Słabe jak rozwodniony barszcz, ale niech tak będzie.

Gratiando - 2014-09-07 12:49:50

A niby jakbyś chciał się nazywać? Potężny pan wszechświata?
Rzekł w umyśle do Teliarra i wyszedł do Geoffreya.

Psychosia - 2014-09-07 19:55:16

Gale na którą już nikt nie zwracał uwagi postanowiła iść się przewietrzyć. Wyszła z karczmy. Tak bardzo za dużo ludzi. Tak bardzo za dużo hałasu. Nie lubiła tego. Była z natury cicha i spokojna. I czasami nieśmiała, choć zdarzały się momenty gdzie robiła coś i później zastanawiała się "dlaczemu?". Była w sumie ciekawa czemu jej kuzyn rzucił urok na tamtą kobietkę. Ale nie aż tak ciekawa by zostać w karczmie.

Ashram - 2014-09-07 20:40:54

Gratiando napisał:

A niby jakbyś chciał się nazywać? Potężny pan wszechświata?
Rzekł w umyśle do Teliarra i wyszedł do Geoffreya.

Mag czekał na niego z założonymi rekami przed karczmą. Gdy zauważył zbliżającego się elfa zwrócił się do niego- Więc o co dokładnie chodzi z tym urokiem? I czemu to zrobiłeś? - stał niewzruszenie niczym posąg.

Filip - 2014-09-07 21:25:42

Przed tą karczmą rosną piękne kwiaty, czyż nie? Te czerwone idealnie komponują się z tymi żółtymi, tworzy to ciekawe dzieło pełne pewnej harmonii. Z kolei te niebieskie dodają pewien ciekawy akcent, bardzo ciekawie się wmieszały w resztę. Z kolei białe zdają się być niczym samotne punkty w oceanie innych kolorów. Moim zdaniem nadmiernie brakuje tu koloru czarnego, ponieważ...
Amulet zdawał się móc tak mówić bez końca. W sumie amulet można uznać za nieśmiertelny w pewnym senie, czyli mógł tak gadać w nieskończoność. A takie gadanie utrudniało dość koncentrację. I głos amuletu zdawał się być bardziej piskliwy. Czyli bardziej irytujący. Taki wręcz nie do zniesienia.

Psychosia - 2014-09-08 14:54:25

Gale nie odeszła zbyt daleko od karczmy, więc słyszała Geoffreya. Postanowiła że sobie posłucha o co chodzi i nie będzie później się wypytywała. Albo i tak się wypyta. Lubiła być dobrze poinformowana.

Gratiando - 2014-09-08 15:51:17

- Zrobiłem to przypadkiem, nie celowo. - poszedł w trójkę do miejsca w, którym nikt ich nie widział i zdjął rękawicę. Jego ręka była cała niebieska zakończona pazurami, nie było nic w niej widać tylko niebieski kształt.
- To mój rodzinny talent, bardzo rzadki nawet u nas. Pozwala mi rzucać czary bez inkantacji i właściwie manipulować materią na o wiele wyższym poziomie, niż to możliwe. Wymaga to opanowania emocji. No i właśnie, ja... na chwilę straciłem głowę, gdy ją zobaczyłem i przypadkowo rzuciłem owy urok.

Psychosia - 2014-09-08 16:07:12

No tak. On stracił głowę dla kobiety i rzucił na nią urok zamiast normalnie pogadać. Interesujące. Gdy ona traciła kontrolę, coś stawało w płomieniach. Albo ona. Westchnęła i poszła się przejść oddalając się od karczmy.

Ashram - 2014-09-08 16:55:48

Gratiando napisał:

- Zrobiłem to przypadkiem, nie celowo. - poszedł w trójkę do miejsca w, którym nikt ich nie widział i zdjął rękawicę. Jego ręka była cała niebieska zakończona pazurami, nie było nic w niej widać tylko niebieski kształt.
- To mój rodzinny talent, bardzo rzadki nawet u nas. Pozwala mi rzucać czary bez inkantacji i właściwie manipulować materią na o wiele wyższym poziomie, niż to możliwe. Wymaga to opanowania emocji. No i właśnie, ja... na chwilę straciłem głowę, gdy ją zobaczyłem i przypadkowo rzuciłem owy urok.

Spojrzał krytycznym okiem na jego rękę. Kolejne wynaturzenie, ale no cóż będzie musiał uważać na tego elfa. - Rozumiem, więc jak myślisz, co powinieneś teraz powiedzieć Ress? Jest takie słowo na "p". - kończąc tym swój opieprz, Geoffrey wrócił do karczmy i zamówił wrzątek do herbaty. A więc, elf który rzuca uroki miłosne, elfka paląca głowy, zawsze zimna drobna kobieta z okolic lodowca i on. Już się bał kto jeszcze do nich dołączy.
Gdy dostał już swój wrzątek, nasypał do niego ziół i zaczął pić. Rozglądał się od czasu do czasu po karczmie. Wciąż go zastanawiał człowiek z harpunem i ten dziwny amulet który wziął elf. Dyskretnie zaczął sondować karczme magicznie, a w szczególności dziwny amulet.

Gratiando - 2014-09-08 17:02:32

Białowłosy założył rękawicę i gestem zmaterializował różę. Po czym podszedł do Ress i podał jej kwiata.
- Przepraszam, nie chciałem ci zrobić czegoś złego... to był wypadek. - powiedział i ułożył pocałunek na jej ręce.

Inspektor Markal - 2014-09-08 17:02:52

Gale idąc tak po pewnym czasie mogła poczuć na sobie czyjś wzrok. Paru ludzi, nieco umięśnionych złodziei lub czegoś tego typu, otoczyło ją. Dwójka z nich miała coś na rodzaj zwiniętego, krótkiego bicza, kolejna dwójka noże. Było ich w sumie ośmiu, pozostali nie mieli broni. Jeden z nich w końcu wystąpił przed nią.

- Noooo, nooo, nooo... Patrzcie chłopcy, jaka śliczna mordka... - zmierzył Gale wzrokiem. W jego głosie nie dało się słyszeć nic uprzejmego. Osobnik był zarośnięty i brudny, brakowało mu paru zębów. - Takie to rzadko tu się pojawiają...

Filip - 2014-09-08 17:05:37

A amuletu nie było w karczmie, więc Geff wiele nie wykryje.

Oj, nieładnie. Bardzo nieładnie. W przypadku takich mocy trzeba być nieostrożnym. A może trzeba było być opanowanym? Nie pamiętam. Żeby tak podrywać to trzeba być naprawdę zdesperowanym. Bardzo. Musisz być bardzo smutnym elfem. Znałem takiego jednego, nigdy się nie uśmiechał. W sumie jak każdy elf. I nie miał przyjaciół. W sumie jak każdy elf. W każdym razie pewnego poranka....
Amulet chyba planował opowiadać historię smutnego elfa, czy jego słuchacza to interesowało czy nie.

Psychosia - 2014-09-08 17:08:46

Inspektor Markal napisał:

Gale idąc tak po pewnym czasie mogła poczuć na sobie czyjś wzrok. Paru ludzi, nieco umięśnionych złodziei lub czegoś tego typu, otoczyło ją. Dwójka z nich miała coś na rodzaj zwiniętego, krótkiego bicza, kolejna dwójka noże. Było ich w sumie ośmiu, pozostali nie mieli broni. Jeden z nich w końcu wystąpił przed nią.

- Noooo, nooo, nooo... Patrzcie chłopcy, jaka śliczna mordka... - zmierzył Gale wzrokiem. W jego głosie nie dało się słyszeć nic uprzejmego. Osobnik był zarośnięty i brudny, brakowało mu paru zębów. - Takie to rzadko tu się pojawiają...

- nic dziwnego skoro wyglądasz jak wyleniały niedźwiedź... - podparła się pod boki odrzucając płaszcz do tyłu. Mężczyźni mogli zobaczyć dwa miecze przy jej pasie, po obu stronach bioder.

Gratiando - 2014-09-08 17:09:28

Ciekawe to rzeczy opowiadasz. - zakpił nieco z amuletu. - Znasz jakieś... ciekawsze historie? Jeśli się nie mylę to pewnie jesteś stary.

Inspektor Markal - 2014-09-08 17:12:18

Psychosia napisał:

Inspektor Markal napisał:

Gale idąc tak po pewnym czasie mogła poczuć na sobie czyjś wzrok. Paru ludzi, nieco umięśnionych złodziei lub czegoś tego typu, otoczyło ją. Dwójka z nich miała coś na rodzaj zwiniętego, krótkiego bicza, kolejna dwójka noże. Było ich w sumie ośmiu, pozostali nie mieli broni. Jeden z nich w końcu wystąpił przed nią.

- Noooo, nooo, nooo... Patrzcie chłopcy, jaka śliczna mordka... - zmierzył Gale wzrokiem. W jego głosie nie dało się słyszeć nic uprzejmego. Osobnik był zarośnięty i brudny, brakowało mu paru zębów. - Takie to rzadko tu się pojawiają...

- nic dziwnego skoro wyglądasz jak wyleniały niedźwiedź... - podparła się pod boki odrzucając płaszcz do tyłu. Mężczyźni mogli zobaczyć dwa miecze przy jej pasie, po obu stronach bioder.

W tej samej chwili jeden z bandytów swoim biczem smagnął jej plecy. Nie mogło ją zbytnio zaboleć, ale płaszcz został zerwany, a skóra- przynajmniej mocno zaczerwieniona. Bandyci wyszczerzyli się.

- I jeszcze pyskata... będzie zabawa, panowie!

Maffinka - 2014-09-08 17:12:56

Gratiando napisał:

Białowłosy założył rękawicę i gestem zmaterializował różę. Po czym podszedł do Ress i podał jej kwiata.
- Przepraszam, nie chciałem ci zrobić czegoś złego... to był wypadek. - powiedział i ułożył pocałunek na jej ręce.

Z tej samej ręki na którą złożył pocałunek dostał prawego sierpowego.
- Nie spoufalaj się za bardzo chudzielcu.
Zaszydziła z tyczkowatej figury elfów. Weszła spowrotem do karczmy i wsadziła różę jakiemuś kmieciowi do piwa (Ten bardzo się ucieszył) po czym wróciła i już w lepszym humorze zapytała się:
- To jak, idziemy?

Ashram - 2014-09-08 17:18:18

Od 10 minut dziwne odgłosy z piwnicy zaczęły się nasilać. Niczym potężny niedźwiedź, przez drzwiczki piwniczki przebił się nagi karczmarz. Jego oczy wyrażały tylko jedną rzecz: porządanie wobec Seraphiela. Od razu wyczuł jego obecność. Nie zważając na gości czy stoliki, pobiegł przez całą karczme wprost na Seraphiela
Na podłodze obok Geff zwijał się ze śmiechu.
Moje uke! Chodź tu! - z tymi słowami na ustach nagi, podniecony karczmarz rzucił się na Seraphiela.

Gratiando - 2014-09-08 17:27:06

Maffinka napisał:

Z tej samej ręki na którą złożył pocałunek dostał prawego sierpowego.
- Nie spoufalaj się za bardzo chudzielcu.
Zaszydziła z tyczkowatej figury elfów. Weszła spowrotem do karczmy i wsadziła różę jakiemuś kmieciowi do piwa (Ten bardzo się ucieszył) po czym wróciła i już w lepszym humorze zapytała się:
- To jak, idziemy?

- Gdzie niby? Jak śmiesz wogóle pytać... Po czymś takim... Ja przeprosiłem i zrobiłem to co każdy powinien zrobić w przypadku takiej pięknej kobiety jak ty, odpłacono mi ciosem w twarz. Czy z wami ludźmi jest coś nie tak?

Ashram napisał:

Od 10 minut dziwne odgłosy z piwnicy zaczęły się nasilać. Niczym potężny niedźwiedź, przez drzwiczki piwniczki przebił się nagi karczmarz. Jego oczy wyrażały tylko jedną rzecz: porządanie wobec Seraphiela. Od razu wyczuł jego obecność. Nie zważając na gości czy stoliki, pobiegł przez całą karczme wprost na Seraphiela
Na podłodze obok Geff zwijał się ze śmiechu.
Moje uke! Chodź tu! - z tymi słowami na ustach nagi, podniecony karczmarz rzucił się na Seraphiela.

Elf szybko zareagował na karczmarzai uderzył go celnie w szczękę. Nieco się zachwiał, Seraphiel wykorzystał moment i spętał go zaklęciem paraliżu.
- I jeszcze to? Co do cholery jasnej?

Psychosia - 2014-09-08 17:29:30

Inspektor Markal napisał:

Psychosia napisał:

Inspektor Markal napisał:

Gale idąc tak po pewnym czasie mogła poczuć na sobie czyjś wzrok. Paru ludzi, nieco umięśnionych złodziei lub czegoś tego typu, otoczyło ją. Dwójka z nich miała coś na rodzaj zwiniętego, krótkiego bicza, kolejna dwójka noże. Było ich w sumie ośmiu, pozostali nie mieli broni. Jeden z nich w końcu wystąpił przed nią.

- Noooo, nooo, nooo... Patrzcie chłopcy, jaka śliczna mordka... - zmierzył Gale wzrokiem. W jego głosie nie dało się słyszeć nic uprzejmego. Osobnik był zarośnięty i brudny, brakowało mu paru zębów. - Takie to rzadko tu się pojawiają...

- nic dziwnego skoro wyglądasz jak wyleniały niedźwiedź... - podparła się pod boki odrzucając płaszcz do tyłu. Mężczyźni mogli zobaczyć dwa miecze przy jej pasie, po obu stronach bioder.

W tej samej chwili jeden z bandytów swoim biczem smagnął jej plecy. Nie mogło ją zbytnio zaboleć, ale płaszcz został zerwany, a skóra- przynajmniej mocno zaczerwieniona. Bandyci wyszczerzyli się.

- I jeszcze pyskata... będzie zabawa, panowie!

Zerwali jej płaszcz. Jej ulubiony płaszcz. Było ich ośmiu, nie powinna mieć z nimi wielkiego problemu. Położyła dłoń na głowicy miecza.
- mam nadzieję że lubicie krwawe tańce... - uśmiechnęła się cierpko.

Filip - 2014-09-08 17:31:39

Ashram napisał:

Moje uke! Chodź tu! - z tymi słowami na ustach nagi, podniecony karczmarz rzucił się na Seraphiela.

*nothing to do here*
Elf, jeżeli nie skupił całej uwagi na karczmarzu, zauważyłby iż amulet sam się odpiął i spadł. I jakoś tak dziwnie odbił się od ziemi i przeleciał z 3 metry dalej. Głęboko w pobliskie krzaki. Tak na wszelki wypadek.  Może znajdzie kogoś bardziej normalnego humanoida do współpracy.

Gratiando - 2014-09-08 17:34:29

Seraphiel natychmiastowo zauważył zgubę amuletu. Postanowił poszukać w okolicy.

Inspektor Markal - 2014-09-08 17:39:19

Psychosia napisał:

Zerwali jej płaszcz. Jej ulubiony płaszcz. Było ich ośmiu, nie powinna mieć z nimi wielkiego problemu. Położyła dłoń na głowicy miecza.
- mam nadzieję że lubicie krwawe tańce... - uśmiechnęła się cierpko.

Jeden z tych stojących za nią, po chwilowej zabawie swoim drewnianym, grubym kijkiem, zamachnął się i cisnął Gale obracający się wciąż kijek w głowę. Pozostała trójka z tyłu lekko się pochyliła, gotowa na nagłą reakcję, a ten występujący z przodu się cofnął, rechocząc.

Bicz tego drugiego zakończony był haczykami. Rozwinął go teraz i zaczął pożerać ją wzrokiem, ale stał dość daleko.


- Zobaczmy, jak się suce spodoba...

Psychosia - 2014-09-08 17:58:33

Inspektor Markal napisał:

Psychosia napisał:

Zerwali jej płaszcz. Jej ulubiony płaszcz. Było ich ośmiu, nie powinna mieć z nimi wielkiego problemu. Położyła dłoń na głowicy miecza.
- mam nadzieję że lubicie krwawe tańce... - uśmiechnęła się cierpko.

Jeden z tych stojących za nią, po chwilowej zabawie swoim drewnianym, grubym kijkiem, zamachnął się i cisnął Gale obracający się wciąż kijek w głowę. Pozostała trójka z tyłu lekko się pochyliła, gotowa na nagłą reakcję, a ten występujący z przodu się cofnął, rechocząc.

Bicz tego drugiego zakończony był haczykami. Rozwinął go teraz i zaczął pożerać ją wzrokiem, ale stał dość daleko.


- Zobaczmy, jak się suce spodoba...

Gale skłoniła się uchylając przed kijem który przeleciał o włos od czubka jej głowy, jednocześnie wyciągnęła oba miecze z pochew. ( http://img27.imageshack.us/img27/4963/i … winkle.jpg jakby co macie wygląd ) Bicz zakończony haczykami stanął w płomieniach, a Gale rzuciła się w stronę bandyty.

Inspektor Markal - 2014-09-08 18:04:36

Bandyta zamachnął się płonącym teraz biczem i skierował swój cios prosto na twarz szarżującej na niego Gale.

W tym samym czasie każdy z bandytów chwycił co tylko miał- jeden kij, dwa noże, paru innych szybko schyliło się po jakiś kamień- i ekipą 7 osobową rzucili się z różnych stron na elfkę.

Psychosia - 2014-09-08 18:23:31

Inspektor Markal napisał:

Bandyta zamachnął się płonącym teraz biczem i skierował swój cios prosto na twarz szarżującej na niego Gale.

W tym samym czasie każdy z bandytów chwycił co tylko miał- jeden kij, dwa noże, paru innych szybko schyliło się po jakiś kamień- i ekipą 7 osobową rzucili się z różnych stron na elfkę.

Nawet nie zauważył kiedy odcięła kawałek bicza. Ten zaczął się już wypalać i wkrótce posypał się w popiół. Gale zrobiła wypad mierząc w klatkę piersiową bandyty jedna klingą, a drugą w jego gardło.

Inspektor Markal - 2014-09-08 18:33:20

Niestety, tylna obstawa zrobiła szybki użytek zarówno z kamieni, jak i pałki. Nie mierzyli nawet w głowę- wszystko posypało się w kręgosłup, ręce.

Bandyta z biczem nie wiedząc co zrobić, z miną pełną agresji rzucił się na bok, zasłaniając rękoma twarz i gardło. Był to rudzielec w czymś na rodzaj chusty, która teraz właśnie spadła. Miał dość krótki zarost i skórzane ubranie.

Derp - 2014-09-08 19:50:41

Bandyta najbardziej z tyłu, pewnie jakiś noob, uniósł pałkę do dramatycznej pozy szarży i zaczerpnął powietrza do okrzyku bojowego, na który zbierał się od minuty. Ale zanim kogoś przestraszył, zwiotczał od ciosu w głowę. Jego ziomki dostrzegły tylko kątem oka, jak znika w krzaku, podobnie mało zauważyła Gale...
Po tej sekundzie w krzakach panował kompletny bezruch. Jakby nikt nigdy nie wyskoczył stamtąd i wciągnął nieprzytomnego wroga za sobą.

Psychosia - 2014-09-08 19:58:36

Gale wbiła oba miecze w ciało bandyty pomimo jego uniku. Co prawda nie tak celnie jak planowała ale jednak. Uderzenia kamieniami zabolały. Pewnie zostanie jej niemały siniak. Skrzywiła się ale nie wypadła z rytmu walki. Natychmiast wyciągnęła ostrza z ciała przeciwnika i obróciła się tnąc bandytę który stał najbliżej.

Inspektor Markal - 2014-09-08 20:13:09

W tym momencie została lekko przyparta do muru, a raczej- jakiegoś starego wozu obok.

Dwójka bandytów, do których się obróciła, rzuciła w nią owymi kamieniami- jeden celował w głowę, drugi- nieco niżej, w brzuch. Tymczasem ten zagadujący na początku wyciągnął z głośnym sykiem nóż z pochwy...

Psychosia - 2014-09-08 20:29:43

Uniknęła kamienia który wymierzony był w głowę, a kamień wymierzony w brzuch trafił ją w biodro. Cięła mieczami kolejnego bandytę.

Filip - 2014-09-09 20:41:44

Derp napisał:

Bandyta najbardziej z tyłu, pewnie jakiś noob, uniósł pałkę do dramatycznej pozy szarży i zaczerpnął powietrza do okrzyku bojowego, na który zbierał się od minuty. Ale zanim kogoś przestraszył, zwiotczał od ciosu w głowę. Jego ziomki dostrzegły tylko kątem oka, jak znika w krzaku, podobnie mało zauważyła Gale...
Po tej sekundzie w krzakach panował kompletny bezruch. Jakby nikt nigdy nie wyskoczył stamtąd i wciągnął nieprzytomnego wroga za sobą.

Cokolwiek w krzakach było, nadepło na coś. Konkretniej, na złoty amulet z rubinem w pozłacanej oprawie (a był on piękny). Jeśli był magiem, mógłby stwierdzić że to całkiem potężny artefakt. Ciekawe, skąd on się tu wziął?

Derp - 2014-09-10 06:34:39

Magiem nie był i czasu na podziwianie błyskotek nie miał, więc tylko podniósł amulet za łańcuszek końcem kostura i wyskoczył na bandytów. Młócąc owym kosturem. Amulet miał okazję przestudiować ludzkiej łydki z bardzo bliska, wielokrotnie.

Filip - 2014-09-10 19:05:56

Amulet milczał. Za to uważnie obserwował poczynania jego nowego posiadacza. No, nie tylko jego poczynania, wygląd też był zapewne ciekawy. I ciekawe, czy można się z tego wyglądu dowiedzieć czegoś o historii tej postaci.

www.pedagogika-aps.pun.pl www.neurokognitywistyka.pun.pl www.dill.pun.pl www.musiccorner.pun.pl www.tibianaruto.pun.pl